Kruczki prawne nie pomogą już przedsiębiorcom uniknąć odpowiedzialności za wysyłanie esemesowego spamu czy połączenie telefoniczne wykonane przez automat. A to za sprawą uchwały Sądu Najwyższego z 17 lutego 2016 r. (sygn. akt III SZP 7/15), który stwierdził, że wolno nałożyć karę pieniężną na operatora za używanie dla celów marketingu bezpośredniego automatycznych systemów wywołujących bez uzyskania na to zgody abonentów – i to także w sytuacji, gdy zlecił on przeprowadzenie akcji promującej jego usługi innemu podmiotowi.
O co chodzi? Otóż wysyłanie niechcianych wiadomości SMS czy wykonywanie niechcianych przez klientów połączeń przy użyciu automatycznych systemów wywołujących jest niedozwolone. I grożą za to poważne kary. W teorii. Bo wszyscy wiedzą, jak to wygląda w praktyce. Każdy z konsumentów wielokrotnie zmagał się z namolnymi telemarketerami bądź denerwował, że najczęściej SMS wysyła do niego pizzeria bądź operator telekomunikacyjny, oferując udział w konkursie, w którym do wygrania jest samochód. A to dlatego, że zdaniem biznesu takiej praktyki wcale nie wykluczały przepisy: firmy znajdowały sposoby na obejście prawa.
Jaki kruczek prawny wykorzystywali przedsiębiorcy? Kluczowy przepis ustawy 16 lipca 2004 r. – Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243 ze zm.), czyli art. 172, zabrania używania automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego bez uzyskania zgody abonenta, ale przedsiębiorcy zlecali usługę telemarketingu firmom z branży call center. Tak też postąpiła w latach 2010–2011 Polska Telefonia Cyfrowa (dzisiaj T-Mobile Polska). Spółka uznała, że to zwalnia ją z jakiejkolwiek odpowiedzialności za naruszenie przepisów. Inaczej jednak uznali prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej oraz prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Operator ze stanowiskiem urzędników się nie zgadzał.
Właśnie w sprawie sporu pomiędzy T-Mobile Polska a prezesem UKE wypowiedział się kilka dni temu Sąd Najwyższy. Stwierdził wyraźnie, że zasłanianie się firmą świadczącą usługi telemarketingowe nie zwalnia operatora z odpowiedzialności. To on bowiem ponosi konsekwencje ewentualnych naruszeń.
W efekcie SN uniemożliwił przedsiębiorcom wykorzystywanie tego typu sposobu na obejście prawa w celu uniknięcia kary. Powinno to spowodować, że spamu otrzymywanego przez konsumentów będzie mniej. Uchwała dotyczy, co prawda, tylko kar nakładanych na przedsiębiorców telekomunikacyjnych, ale eksperci wskazują, że zwrócić uwagę na nią powinny także inne firmy wysyłające w ten sposób reklamy do klientów, np. banki czy zakłady ubezpieczeń.
To również ważne orzeczenie dla branży call center. Teoretycznie uchwała jest dla niej korzystna, gdyż przenosi odpowiedzialność na zlecających podjęcie niezgodnych z prawem działań. Ale rzeczywistość może okazać się dla firm wyspecjalizowanych w telemarketingu bolesna. Wielkie korporacje mogą bowiem uznać, że już nie opłaca im się zlecanie wydzwaniania i esemesowania do klientów zewnętrznym podmiotom, skoro nie przynosi to korzyści w postaci uniknięcia odpowiedzialności. W efekcie chętniej wykorzystywane mogą być własne, wewnętrzne działy call center.