Trwa ładowanie...

Samochody na minuty narażają klientów na mandaty. Wszystko przez polskie prawo

Car sharing szturmem zdobywa Polskę. Jeszcze niedawno o takiej usłudze nikt nie słyszał, a dzisiaj już można mówić o prawdziwej walce o klienta w coraz większej liczbie miast. Na początku listopada we Wrocławiu wystartowała nawet pierwsza wypożyczalnia aut elektrycznych. Po problematycznej kwestii ubezpieczenia tych samochodów pojawiają się kolejne niejasności.

Samochody na minuty narażają klientów na mandaty. Wszystko przez polskie prawoŹródło: Materiały prasowe, fot: Nissan
d2x3pqc
d2x3pqc

Białe nissany leafy od 4 listopada jeżdżą po wrocławskich ulicach. Projekt wypożyczalni jest wyjątkowy nie tylko ze względu na użyte samochody, ale i na zaangażowanie władz miasta. Przekłada się to na liczne udogodnienia dla klientów, jak chociażby pozwolenie na używanie buspasów. To z kolei wzbudziło wiele kontrowersji. Teraz "Gazeta Wrocławska" zwraca na uwagę na jeden zapis w regulaminie.

Chodzi o brak dowodu rejestracyjnego w samochodzie. Oznacza to, że podczas kontroli policjant ma podstawy by ukarać kierowcę mandatem w wysokości 50 zł. W samochodach znajduje się kserokopia dowodu, jednak w świetle prawa nie jest to wystarczające. Taki wydruk przyda się tylko podczas wypełniania oświadczenia po kolizji.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Panek

Co więcej, operator wypożyczalni zdaje sobie z tego sprawę. W regulaminie gwarantuje, że zwróci koszty ewentualnego mandatu poniesione przez wypożyczającego. Jak zwraca uwagę "Gazeta Wrocławska", takie działanie nie jest legalne. Dlaczego więc Enigma – operator Vozilli – się na to zdecydował? W chwili opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi od firmy. Rozmawialiśmy jednak z rzeczniczką prasową wypożyczalni Panek, gdzie funkcjonuje taka sama zasada. Jak tłumaczy Wirtualnej Polsce, chodzi o ubezpieczenie.

d2x3pqc

– W przypadku kradzieży samochodu, kiedy właściciel nie posiada oryginalnego kompletu kluczyków i dowodu rejestracyjnego ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania za utracone mienie. Ze względów bezpieczeństwa zdecydowaliśmy się na udostępnienie kientom jedynie kolorowej kserokopii dowodu rejestracyjnego, która znajduje się w specjalnym etui wraz z polisą ubezpieczeniową i kluczykiem – mówi Katarzyna Panek.

Drugim powodem są poniesione koszty w sytuacji, w której użytkownik straciłby oryginał dowodu. – W przypadku zgubienia oryginału dokumentów przez użytkownika carsharingu, samochód musiałby być wyłączony z ruchu na czas wykonania wtórnika. Jest to procedura czasochłonna i kosztogenna, w tym czasie samochód nie może być nikomu udostępniony, stoi, nie zarabia – dodaje Katarzyna Panek.

Zarówno przykład Vozilli, jak i Panka pokazuje, że polskie prawo nie jest przystosowane do idei car sharingu. – Mam nadzieję, że w przyszłości takie samochody nie będą musiały mieć oryginałów dokumentów, co z całą pewnością wpłynęłoby pozytywnie na rozwój usługi i komfort użytkowników – tłumaczy Panek.

Obecnie pewnym rozwiązaniem może być dowiezienie dowodu rejestracyjngeo do klienta. Jednak koszt i czas poświęcony na taką operację znacząco przekracza wysokość mandatu.

d2x3pqc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2x3pqc
Więcej tematów