"Przyjęliśmy nieco inną, niż w poprzednich falach koronawirusa, politykę walki z pandemią. Nie zwiększamy poziomu restrykcji, chcemy, żeby ze względu na naturalną odporność uzyskaną przez szczepienia, przejść jak najmniejszym kosztem ekonomiczno-społecznym przez tę falę” – powiedział w programie Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Adam Niedzielski. "Jeżeli na Podlasiu i w województwie lubelskim będziemy widzieli, że ta polityka jest dobra, pozwala przejść falę bez restrykcji, to będziemy mieli świadomość, że kolejne fale będą pod coraz większą naszą kontrolą” – przyznał minister zdrowia.

Niedzielski: Dziś jest 15 190 przypadków zakażenia koronawirusem

Dziś jest 15 190 przypadków zakażenia koronawirusem, ale to jest cały czas bardzo duży przyrost tydzień do tygodnia. Te liczby się bardzo powiększają, co świadczy o tym, że jest o wiele więcej transmisji wirusa - powiedział w programie Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Adam Niedzielski.

Przebieg czwartej fali przede wszystkim pokazuje, że mamy zdecydowanie mniej zakażeń i hospitalizacji i zgonów, niż było to w poprzednich falach - dodał minister zdrowia.  

Niedzielski o epidemii: To jeszcze nie jest apogeum

Panie ministrze, będą restrykcje czy nie? - dopytywał swojego gościa Krzysztof Ziemiec.

To zawsze jest kwestia zważenia kosztów i korzyści, bo z jednej strony oczywiście mamy ograniczenie transmisji, mówię o takich restrykcjach, które ograniczają mobilność przede wszystkim. Z drugiej strony mamy też ogromne koszty związane z kwestiami ekonomicznymi, ale też kwestiami dotyczącymi życia społecznego - wyjaśnił szef resortu zdrowia.  

W poprzednim roku mieliśmy już dużo powyżej 20 tys., a nawet momentami 30 tys. zakażeń. Hospitalizacji mieliśmy 20 tys., dziś mamy 9 tys. więc proszę zwrócić uwagę, jaka to jest ogromna różnica i najważniejsze - dzieje się to w sytuacji, w której wirus, z jakim mamy teraz do czynienia jest o wiele bardziej zakaźny, o wiele bardziej zjadliwy - dodał Niedzielski. 


To jeszcze nie jest w skali kraju ten moment, gdzie byłoby apogeum, ale widzimy w tych województwach, które były najbardziej dotknięte, czyli na Podlasiu i na Lubelszczyźnie, że tam już ta dynamika wyhamowuje. W przypadku woj. lubelskiego te najnowsze dane są takie, że tydzień do tygodnia to już jest tylko 9 proc. dynamika. Patrząc na to w skali kraju to pozytywny sygnał - zaznaczył polityk. 

Minister zdrowia o szpitalach covidowych

Adam Niedzielski został również zapytany o to, kiedy ruszą szpitale covidowe i czy na Stadionie Narodowym zostanie uruchomiony taki sam szpital, jak w ubiegłym roku o tej porze.

Jeżeli będziemy mieli do czynienia cały czas z kontynuacją tego trendu - i raczej z takim scenariuszem się liczymy, bo my musimy rozwiązania przygotowywać na te najgorsze scenariusze - to myślę, że w perspektywie dwóch tygodni szpital tutaj na Stadionie Narodowym zostanie uruchomiony - przekazał minister. 

Pracodawca zweryfikuje, czy pracownik jest zaszczepiony

W internetowej części programu Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski przekonywał, że projekt ustawy, która pozwoli pracodawcom weryfikować, czy pracownik jest zaszczepiony jest kontrowersyjny, ale potrzebny. 

Uważam, że to jest dobre rozwiązanie. O wiele lepsze niż sprawdzanie paszportów covidowych - stwierdził. Projekt ustawy zakłada także, obowiązkowe szczepienia dla pracowników podmiotów leczniczych - szpitali czy hospicjów. Minister przyznał, że jeżeli ten postulat przejdzie, to każdy kto odmówiłby przyjęcia szczepionki, musi liczyć się z utratą pracy. Niedzielski wyraził nadzieję, że ustawa wejdzie w życie jeszcze w tym roku.

Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa, czy powinniśmy spodziewać się nowych restrykcji. Minister zdrowia powiedział, że przede wszystkim należy przestrzegać już istniejących, np. noszenia maseczek w zamkniętych obiektach. 

Mamy z policją ustalone dwa priorytety kontroli przestrzegania noszenia maseczek - to komunikacja miejska i galerie handlowe - powiedział Adam Niedzielski.

Niedzielski o śmierci ciężarnej 30-latki w Pszczynie

Na antenie RMF FM minister zdrowia odniósł się również do śmierci ciężarnej 30-latki w Pszczynie. 

To jest bardzo trudna sprawa, która wymaga wyjaśnienia, a szafowanie wokół tego politycznymi doktrynami, jest po prostu nie na miejscu - powiedział. Adam Niedzielski poinformował, że ten przypadek zbada prokuratura, a on zlecił NFZ-owi przeprowadzenie kontroli w placówce, gdzie doszło do tragedii. Na pytanie czy sprawa ta jest pokłosiem orzeczenia TK ws. aborcji, minister zdrowia przekonywał: "być może jakaś interpretacja tego orzeczenia mogła tak działać, dlatego będą wydane wytyczne Krajowego Konsultanta ds. Ginekologii i Położnictwa". 

Szef resortu zdrowia powiedział również, że "lekarze muszą mieć klarowny sygnał, że nie trzeba bać się podejmować decyzji w sytuacjach oczywistych".

Przeczytaj całą rozmowę Krzysztofa Ziemca z Adamem Niedzielskim

Krzysztof Ziemiec: Minister zdrowia Adam Niedzielski jest naszym gościem. Dzień dobry, panie ministrze.

Adam Niedzielski: Dzień dobry. Witam pana, witam państwa.

Zacznę z wysokiej półki. Nawet pół miliona osób w Europie może umrzeć tej zimy z powodu koronawirusa - tak ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia. Ile procentowo z tego pół miliona to będą ofiary w Polsce?

Mamy do czynienia z sytuacją, że w zasadzie przyszłość i te liczby to zależą od nas. One zależą od nas w tym sensie, że mamy już instrument walki z koronawirusem w postaci szczepień, który chroni przed zakażeniem, ale chroni przede wszystkim przed ciężkim przebiegiem koronawirusa. Mamy też pozostałe środki w postaci noszenia maseczek, zachowywania dystansu. Trochę o tym zapomnieliśmy, ale to naprawdę w naszym rękach.

Wrócę do pytania. Jak wiele ofiar śmiertelnych może być tej zimy w Polsce z powodu koronawirusa ?

Myślę, że przebieg czwartej fali przede wszystkim pokazuje, że mamy zdecydowanie mniej zakażeń, hospitalizacji i do tej chwili zgonów, niż było to w poprzednich falach, więc mam nadzieję, że ten bilans najgorszy będzie stosunkowo mniejszy, niż był w poprzednich falach.

Jakie są najnowsze dane? Wczoraj pan alarmował, że piątek do piątku ten przyrost był o 70 proc.. To jest bardzo dużo, a jakie są dane z sobotniego poranka?

Mamy troszeczkę mniej przypadków, bo dzisiaj jest 15 190, wczoraj było 15 900, ale to jest cały czas bardzo duży przyrost tydzień do tygodnia. Widzimy też po stronie wykonywanych badań, że z tygodnia na tydzień te liczby się bardzo powiększają, co też świadczy o tym, że jest o wiele więcej transmisji.

Czyli nadziei dzisiaj na zatrzymanie czwartej fali na razie nie ma?

To jeszcze nie jest w skali kraju apogeum, ale widzimy w dwóch województwach, które były najbardziej dotknięte, czyli mówię tutaj o Podlasiu i woj. lubelskim, że tam już ta dynamika wyhamowuje. W przypadku woj. lubelskiego, to najnowsze dane nawet są takie, że tydzień do tygodnia już jest tylko 9-procentowa dynamika.

To bardzo pozytywne informacje.

To jest rzeczywiście pozytywny sygnał, ale wie pan to jest jeszcze o tyle ważne, że przyjęliśmy pewną politykę walki z pandemią - nieco inną, niż była w poprzednich falach, bo nie zwiększamy poziomu restrykcji. Chcemy, żeby ze względu na właśnie naturalną odporność uzyskaną poprzez szczepienia, przejść jak najmniejszym kosztem ekonomiczno-społecznym tę falę. Jeżeli na Podlasiu i w lubelskim będziemy widzieli, że ta polityka jest dobra, w tym sensie, że pozwala rozwijając bazę łóżkową, zarządzając elementami logistycznymi przejść falę w sposób "bezrestrykcyjny", to będziemy mogli już mieć świadomość, że kolejne fale będą pod coraz większą naszą kontrolą.

To ciekawe panie ministrze co pan mówi, bo wrócę do Światowej Organizacji Zdrowia, która grzmi, że Europa w tym sezonie będzie epicentrum koronawirusa, światowym epicentrum i trzeba wprowadzić restrykcje. Bez nich będą tragiczne skutki. Wczoraj Donald Tusk też grzmiał, że rządzący boją się opinii publicznej, nie chcą restrykcji, bo nie chcą stracić władzy, a restrykcje właśnie są konieczne.

Szanowni państwo, to zawsze jest kwestia zważenia kosztów i korzyści. Z jednej strony oczywiście mamy ograniczenie transmisji, i mówię o restrykcjach, które ograniczają mobilność, ale z drugiej strony mamy też ogromne koszty związane z kwestiami ekonomicznymi i dotyczącymi życia społecznego. Ja mam w tej chwili ogromny problem dotyczący psychiatrii dzieci, który wynika m.in. z tego, że koszt zamknięcia szkół czy przejścia na naukę zdalną w zeszłym roku objawia się teraz z ogromną mocą.

Nie ma pan łatwej roli, to bez wątpienia. Wrócę do tego pytania o to, czy boicie się rządzących, czy boicie się buntów? Wczoraj pan premier mówił nawet, że troszkę boi się sytuacji, jak we Włoszech, czy we Francji, gdzie ruchy osób bardzo mocno niezadowolonych z restrykcji są duże, tam demonstracje są wielusettysięczne.

To też jest koszt, który trzeba brać pod uwagę i ta decyzja, którą podjęliśmy dotycząca doboru strategii walki z pandemią uwzględnia wszystkie te aspekty. To jest rzeczywistość, w jakiej funkcjonujemy i nie można abstrahować od jej poszczególnych elementów, mówić że nie ma grawitacji.

Jest grawitacja bez wątpienia. Panie ministrze, będą restrykcje, czy nie ? Bo w zeszłym roku o tej porze mniej więcej podobna była liczba zakażeń i wtedy cała Polska była czerwoną strefą, dziś nie jest.

W poprzednim roku mieliśmy już dużo powyżej 20 tys., a nawet momentami 30 tys. zakażeń. Mówię o poprzedniej fali i rozliczeniu infekcji. Hospitalizacji mieliśmy 20 tys.. Dzisiaj mamy tych hospitalizacji 9 tys., więc proszę zwrócić uwagę, jaka to jest ogromna różnica. I najważniejsze dzieje się to w sytuacji, w której wirus, z którym teraz mamy do czynienia, jest o wiele bardziej zakaźny, o wiele bardziej zjadliwy.

Czyli precyzując, rząd na razie takich obostrzeń nie wprowadzi?

Wczoraj na Zespole Zarządzania Kryzysowego analizowaliśmy nasze zdolności pod kątem infrastruktury szpitalnej, to mamy zabezpieczenie na miesiąc trwania tej fali.

Co ze szkołami? Wiele osób - zresztą Światowa Organizacja Zdrowia też, a w Polsce prof. Sylwia Kołtan, konsultant krajowy w dziedzinie immunologii klinicznej mówi, że szkoła jest wylęgarnią koronawirusa. Zresztą pana zastępcami minister Kraska wczoraj również mówił, że połowa zakażeń, to zakażenia właśnie ze szkół. Czy szkoły powinny być otwarte?

Rzeczywiście tak jest, że szkoły są miejscem, gdzie transmisja następuje. Wczoraj rozmawiałem z Głównym Inspektorem Sanitarnym i podawał nam informacje na temat charakterystyki ognisk, które są w Polsce. Blisko połowa ognisk, to są ogniska szkolne, a jeżeli liczy się nawet osoby, które są w tych ogniskach dotknięte ryzykiem transmisji, to jest ich ponad 100 tys.. I mówię tu o samych szkołach. A ogólnie we wszystkich ogniskach, które są zgłaszane do Sanepidu jest 120 tys., więc to jest rzeczywiście absolutna dominacja. Ale znowu dochodzimy do sytuacji, że trzeba zważyć różne aspekty - z jednej strony oczywiście jest ograniczenie wirusa, ale z drugiej strony mamy stosunkowo małą zakaźność i szkodliwość dla dzieci. Mamy ewidentnie już doświadczenie, że niechodzenie dzieci do szkoły, tryb hybrydowy czy zdalny, ma bardzo poważne konsekwencje. W czwartek uruchomiliśmy kampanię, która właśnie ma zachęcać przede wszystkim dzieci do mówienia o swoich emocjach. Na otwarciu czy na uruchomieniu kampanii była moja Pełnomocnik ds. Reformy Psychiatrii Dziecięcej, informowała o tym, że Izby przyjęć psychiatryczne są pełne dzieci, które mają problemy z readaptacją po tak długim okresie.

Media o tym mówiły i alarmowały już mniej więcej od roku.

Trzeba rozważyć i podjąć decyzję, która uwzględnia wszystkie te aspekty.

Kiedy ruszą kolejne szpitale covidowe? Czy słynny Stadion Narodowy będzie szpitalem, jak rok temu o tej porze?

Jeżeli będziemy mieli do czynienia cały czas z kontynuacją tego trendu i z takim scenariuszem się liczymy, a musimy rozwiązania przygotowywać na te najgorsze scenariusze. To myślę, że w perspektywie dwóch tygodni szpital na Stadionie Narodowym zostanie uruchomiony.

Spytam pana jeszcze na koniec o białe miasteczko. Oni tego porozumienia wczorajszego z medykami nie uwzględniają. Czy strajk będzie trwał?

Doza racjonalności jest bardzo niewielka, każde rozwiązanie, które proponujemy i negocjujemy, wczoraj zostało przyjęte przez stronę pracodawców i część związków zawodowych.

Właśnie część, oni mówią, że z nimi nie rozmawiano.

Zaproszeni byli do rozmowy, ale sami z tej rozmowy i z tego zaproszenia nie skorzystali. Są uczestnikami zespołu trójstronnego, tak jak każda reprezentatywna organizacja związkowa, więc to że wyszli z tego forum, a teraz mówią, że nie uczestniczyli w rozmowie. Tak, nie uczestniczyli, bo nie mieli takiej ochoty.

Jaką pan widzi możliwość rozwiązania tego? Oni mówią , że pan skupił się na zarobkach, a nie na reformie służby zdrowia.

W tych rozmowach rzeczywiście skupiliśmy się na wynagrodzeniach, bo bardzo ważnym elementem zapewnienia stabilności sektora zdrowotnego w Polsce jest to, żeby byli w nim specjaliści i chcieli pracować, nie wyjeżdżali za granicę. I ta atrakcyjność czy zwiększanie tej atrakcyjności finansowej jest bardzo ważnym wymiarem, a inne zagadnienia też są na forum zespołu trójstronnego analizowane.