Kup subskrypcję
Zaloguj się

Demograficzny alarm dla całej Unii. Firmom zabraknie pracowników

Firmy w Europie będą musiały sięgać po pracowników, którzy do tej pory byli odstawiani na boczny tor — to efekt starzenia się społeczeństwa. Najnowszy raport Komisji Europejskiej pokazuje, jakie są mocne i słabe strony wspólnej gospodarki.

W związku z kryzysem demograficznym, firmy będą musiały przychylniej patrzeć na osoby, które do tej pory były ostatnie w kolejce do zatrudnienia, jak młodzież czy osoby starsze
W związku z kryzysem demograficznym, firmy będą musiały przychylniej patrzeć na osoby, które do tej pory były ostatnie w kolejce do zatrudnienia, jak młodzież czy osoby starsze | Foto: Piotr Kamionka / REPORTER / East News

Unijni urzędnicy raz na 3 lata publikują raport o polityce spójności. Tegoroczna publikacja jest ósmą w historii i jak zwraca uwagę "Rzeczpospolita", można w nim znaleźć pozytywne i negatywne informacje o europejskiej gospodarce.

Do pozytywów należy zaliczyć zmniejszanie się różnic między regionami. "KE szacuje, że dzięki funduszom spójności PKB na mieszkańca regionów słabiej rozwiniętych wzrośnie nawet o 5 proc. do 2023 r. Te same inwestycje przyczyniły się również do zmniejszenia o 3,5 proc. różnicy w PKB na mieszkańca między regionami najsłabiej i najbardziej rozwiniętych krajów" — czytamy.

Raport wskazuje też na problemy Unii. Wśród nich jest kwestia klimatu i transformacji energetycznej, bo np. Polska dławiona jest przez smog. Wielkim problemem będzie także demografia. Szczególnie szybko ludności ubywa w obszarach wiejskich. Problem najbardziej doskwiera najbiedniejszym regionom. Tak naprawdę spadek liczby ludności odczują jednak wszystkie państwa.

"Przedsiębiorstwa będą musiały dostosować się do kurczącej się siły roboczej, rekrutując więcej osób z grup o niższym wskaźniku zatrudnienia, takich jak młodzież, kobiety i migranci spoza UE, oraz inwestując więcej w innowacje i szkolenia, w szczególności starszych i nisko wykwalifikowanych pracowników. Szkoły podstawowe i średnie będą musiały dostosować się do mniejszej liczby uczniów, podczas gdy inne usługi publiczne i opieka zdrowotna będą musiały obsługiwać coraz większą liczbę starszych mieszkańców" — czytamy.

Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".

Jak informowaliśmy w Business Insider Polska, demograficzne tsunami nie ominie też Polski. GUS podsumował niedawno zmiany, jakie zaszły w Polsce w 2021 r. Wnioski są przygnębiające. Liczba zgonów przekroczyła pół miliona, najwięcej od czasów II wojny światowej. Liczba urodzeń również była najniższa od dekad. Rodzi się coraz mniej dzieci, a co piąty Polak ma więcej niż 60 lat.

W ciągu dekady przybyło 1,8 mln osób w grupie wieku 60/65 lat i więcej. Co piąty mieszkaniec Polski ma obecnie ponad 60 lat.

W ubiegłym roku na każde 100 osób w wieku produkcyjnym przypadało 31 osób w wieku przedprodukcyjnym i aż 38 osób w wieku poprodukcyjnym.

Społeczeństwo będzie się starzeć, co uderzy w system emerytalny. Nawet jednak zmiana wieku emerytalnego na 70 lat poprawi sytuację tylko na krótki czas, bo za 28 lat według prognoz osoby w wieku 70+ mają stanowić 24 proc. ogółu.