Ekskursje w dyskursie
Blog > Komentarze do wpisu
Jacek Sasin, genetyczny patriota

Mam mniej więcej tyle lat co były pisowski wojewoda Jacek Sasin. Wspomnienie Sasina o tym, jak to w PRL zimą świetnie jeździły pociągi i komunikacja publiczna funkcjonowała bez zarzutu, mocno mnie zaskoczyło. Musieliśmy żyć w zupełnie innych PRL-ach.
Piotr Zaremba ubolewał ostatnio, że kiedy piszę o PiS, przestaję być zabawny, bo nienawiść do tej partii odbiera mi poczucie humoru i po prostu strzykam jadem. Ma rację.
Żartować to ja mogę na temat czegoś/kogoś, co lubię. Powiedzmy - fajnej, niesłusznie trochę zapomnianej komedii Filipa Bajona „Bal na dworcu w Koluszkach”. Panie Jacku, jak pan myśli, dlaczego postać grana w tym filmie przez Jana Peszka jest tak dziwnie obsypana czymś białym?
Na temat Jacka Sasina - żartować nie umiem. Wszyscy ludzie stojący w korku na drodze krajowej numer 7 - wjeżdżając do lub wyjeżdżając z Warszawy w kierunku gdańskim - powinni mieć Jacka Sasina we wdzięcznej pamięci. Te korki powinna rozładować ekspresowa trasa S7, łącząca się z już budowaną ekspresową obwodnicą Warszawy S8.
Wylotówka na Gdańsk też już mogłaby być w budowie. Od pół wieku rezerwowany jest pod nią pas ziemi. W Trzeciej Rzeczpospolitej niestety w jego sąsiedztwie kilka ustosunkowanych osób kupiło działki budowlane licząc na to, że dzięki ustosunkowaniu będą mogli blokować budowę w nieskończoność.
Jak to ludzie ustosunkowani, interes innych obywateli serdecznie stosunkowali. Zamiast skrótu do ekspresowej obwodnicy proponowali jakiś nierealny projekt trasy biegnącej wzdłuż Wisły na specjalnie usypanym wale - wpadającej w zatkaną Wisłostradę.
Ich ostatnim - mam nadzieję - sukcesem było skłonienie Jacka Sasina do zablokowania wydania tzw. DŚU, bez której nie można zacząć przygotowań do przetargu. Tę wydała dopiero platformiana administracja, droga powstanie najwcześniej w 2015.
Diagnoza Zaremby, jak napisałem, jest słuszna. Nie umiem być lekki i dowcipny kiedy piszę o ludziach odpowiadających za dodatkowe trzy (minimum!) lata korków. Ja ich nie umiem nawet tak po prostu „nie lubić” tak, jak nie lubię - powiedzmy - Palikota.
PS. Notka, jak widać, uległa radykalnej modyfikacji. Przepraszam obu Jacków Sasinów za pomyłkę. Sam nie wiem, któremu z nich mogłoby być bardziej przykro (mam nadzieję, że żaden nie czyta mojego bloga :-)).
czwartek, 02 grudnia 2010, wo
TrackBack
TrackBack w tym blogu jest moderowany. TrackBack URL do wpisu:
Komentarze
2010/12/02 16:02:11
Bardzo celne strzykanie jadem. Oby tak dalej.
A poważnie zawsze przyjemnie się czyta cięte riposty w pana wykonaniu. Notabene sprawa z ojcem pana Sasina jest dowodem hipokryzji pisu tak jak Wasermana czy Kryżego. Gdzieś w tych wyborach samorządowych kandydował z pisu chyba jakiś były SBek. No i desant służb specjalnych na stanowiska radnych w tych wyborach jest również ciekawy biorąc pod uwagę że PiS ciągle krzyczał o wpływie służb w polskiej polityce.
Pozdrawiam
-
2010/12/02 16:09:20
Na marginesie pan Sasin i jego formacja polityczna to typowi przedstawiciele kultu cargo - widzą różne zjawiska i zupełnie nie kojarzą związku pomiędzy nimi. Pan Sasin słusznie zauważa, że w PRL-u mniej było aut i pewnie dlatego nie było korków. W krajach z kulturowego kręgu cywilizacji śmierci już dawno stwierdzono, że w związku z tym jedynym sposobem na walkę z korkami jest ograniczenie liczby samochodów w miastach, czyli - w dużym uproszczeniu - utrudnianie życia kierowcom samochodów na rzecz komunikacji publicznej, rowerzystów i pieszych. Albowiem, zgodnie z paradoksalnym prawem Lewisa-Mogridge'a, ułatwianie życia kierowcom (np. poprzez poszerzanie dróg) prowadzi do coraz większych korków czyli utrudniania życia kierowcom.
A tymczasem partyjni koledzy Sasina i piewcy tej formacji (w rodzaju osoby Warzechy), niezmiennie pyskują przeciw buspasom, strefie parkowania, przejściom dla pieszych czy ścieżkom rowerowym.
-
2010/12/02 16:10:11
zakoczyło - zaskoczyło, ubolował - ubolewał. I wewnętrzny cudzysłów w cytacie z Wikipedii się nie domyka.
-
2010/12/02 16:15:27
@ cinek
"sprawa z ojcem pana Sasina jest dowodem hipokryzji pisu"

Odnośnie jego kariery politycznej, to trochę jednak poniżej pasa byłoby wyciąganie mu historii rodzinnych. Co prawda Sasin junior jest na tyle młody, że nie wiemy jaki był jego stosunek do PRLu, ale nie możemy z góry zakładać, że, przykładowo, byłby działaczem PZPRu jak tatuś. Miodowicz przykładem, że stosunek do PRLu nie musiał przechodzić z ojca na syna.
Jest już natomiast hipokryzją wypominanie aktualnemu rządowi, jakoby PRL dobrze sobie radził z atakami zimy, kiedy wszyscy pamiętają, że było inaczej a Sasinowi juniorowi mogło się to co najwyżej nie utrwalić, bo jako syn partyjnego bonzo miał dostęp do środków, które pozwalały mu się takimi błahostkami jak atak zimy nie przejmować.
-
2010/12/02 16:34:45
Hehe, piekne. Czekam na kolejne notki o aktywnych politykach z tatusiami - prominentami PRLu. :)
-
2010/12/02 16:38:16
@wo
''Proszę sobie wyobrazić, że myśli Pan o facecie, który w 1953 zaczął pracować w UB, potem przeszedł do SB, zaliczył w latach 1973-1974 kurs KGB w Moskwie, w latach 80. zajmował się rozbijaniem Solidarności w zakładach pracy, w 1990 przeszedł do prywatnego biznesu''.

Rzeczywiście uważasz, że trzy lata korków na wyjeździe z Warszawy jest moralnie równoważne trzydziestu paru latom działania w aparacie represji quasi-totalitarnego państwa, i wyłącznie zasada "każdemu jego porno" decyduje, kto czym bardziej się zniesmaczy i zapamięta w słusznym gniewie?

W sumie przez Sasina jra (and compatible) stoisz w korkach w swoim Subaru, słuchając ulubionej muzy z iPhone'a, a przez Sasina sra (and compatible) piłeś bimber z menzurki, jechałeś 27 godzin pociągiem w Bieszczady, ewentualnie Cię zamordowali nieznani sprawcy.

Maybe it's just me, ale gdzie tu porównanie?
-
2010/12/02 16:40:43
@Maybe it's just me, ale gdzie tu porównanie?

Porównanie uczuć wobec delikwenta przecież. Żaden ubek mnie nie torturował, więc mi zwisa kalafiorem. A polityk, przez którego cierpię na mrozie - jak najbardziej.
-
2010/12/02 16:43:17
@mrw
Nie dają klimy do Subaru?
-
2010/12/02 16:45:51
@semafor.semafor

Od tamtych czasow podniosly nam sie standardy. Mam cenic PiS za to, ze mogli mnie wsadzic do obozu internowania w 2005, ale tego nie zrobili?
-
2010/12/02 16:47:59
@Nie dają klimy do Subaru?

A co to ma do rzeczy?

-
2010/12/02 16:56:10
semafor.semafor:
Rzeczywiście uważasz, że trzy lata korków na wyjeździe z Warszawy jest moralnie równoważne trzydziestu paru latom działania w aparacie represji quasi-totalitarnego państwa.


Obawiam się, że takie trzy lata korków to może być coś gorszego, jeśli liczyć liczbę poszkodowanych oraz ofiar wynikających z tych korków i braku porządnej drogi. Ofkors to czyste teoretyzowanie, ale warto na takie idiotyczne decyzje spojrzeć i z takiej strony.
-
2010/12/02 17:02:37
@ramone.alcin

Nie mówię, że trzeba Sasina cenić, bo nie zabił - można (nawet trzeba) go nie lubić, kiedy stoisz w korku. Można nawet dostać piany i strzykania jadem.

Mnie tylko dziwi konkretne porównanie, którym wo postanowił przybliżyć Zarębie swoje emocje. Gdyby w walce Zaręba-wo sędziował Mike Godwin, moim zdaniem wyliczyłby Gospodarza.

@piotr.mikolajski
Mhm, też o tym myślałem. Ale weźmy pod uwagę, że jednak wolisz stać w korkach AD 2010 niż nie stać w korkach AD 1955. Dlatego ciekaw jestem, jak to widzi wo - czy to będzie "kjp", czy "korki są gorsze od stalinizmu", czy jeszcze coś innego.
-
2010/12/02 17:04:23
@mrw
A co to ma do rzeczy?

Jeśli dają, wo nie cierpi na mrozie przez Sasina.
-
wo
2010/12/02 17:21:56
@kay
"Co prawda Sasin junior jest na tyle młody, że nie wiemy jaki był jego stosunek do PRLu, ale nie możemy z góry zakładać, że, przykładowo, byłby działaczem PZPRu jak tatuś"

Zauważ jednak, że w ogóle nie wypowiadam się w notce na ten temat. Wypowiadam się wyłącznie na temat najbardziej prawdopodobnego wyjaśnienia powodów, dla których wydawało mu się, że komunikacja zbiorowa w PRL była odporniejsza na zimę. Serio, masz inną hipotezę?

Otóż ja korzystałem z tej komunikacji i moje wspomnienia są radykalnie odmienne od Sasinowych.

@semafor
"Rzeczywiście uważasz, że trzy lata korków na wyjeździe z Warszawy jest moralnie równoważne "

Ależ ja się w ogóle na ten temat nie wypowiadam! Próbuję Piotrowi Zarembie przybliżyć psychologiczną sytuację, w której jakiegoś polityka darzy się tak głęboką nienawiścią, że już nie ma mowy o luźnym żarciku, jakim mogę skwitować - powiedzmy - kolejną gafę Komorowskiego albo wygłup Palikota. Moja nienawiść do ludzi odpowiedzialnych za blokowanie tego odcinka S7 jest po prostu porównywalna.

Tak mi się przynajmniej wydaje, bo z kolei nienawiść autentycznego antykomunisty mogę sobie tylko próbować wyobrazić.

" Dlatego ciekaw jestem, jak to widzi wo - czy to będzie "kjp", czy "korki są gorsze od stalinizmu", czy jeszcze coś innego."

Przede wszystkim nie chodzi o "wymiar moralny", który żeś se dopisał. Chodzi wyłącznie o wymiar emocjonalny: no nienawidzę gadziny. Nic na to nie poradzę.
-
2010/12/02 17:23:03
Dodam jeszcze dla jasności, że mówiąc o wyliczaniu, miałem na myśli coś takiego, a w dodatku w ogóle nie zgadzam się z Zarembą i nie rozumiem, dlaczego wo tak potulnie składa samokrytykę. Oczywiście, że wo jest zabawny, kiedy "zabiera się za politykę" i strzyka jadem na PiS. Może zabrzmi to, jakbym pisał o homeopatii, ale it worked for me.
-
wo
2010/12/02 17:24:05
@praptak
"I wewnętrzny cudzysłów w cytacie z Wikipedii się nie domyka."

Wikipedia obsysa! Ale wszystko poprawiłem, dzięki :-)
-
2010/12/02 17:34:27
1. Wyciąganie dziadków z Wermachtu i rodziców z KPP zostawmy jednak IM.

2. Gość był przez całe życie odpowiedzialny za kontrwywiad gospodarczy (do zbadania co robił w ramach "grupy operacyjnej w celu koordynacji zadań w zakresie realizacji działań operacyjnych w stosunku do związków zawodowych Solidarność"). Takie rzeczy robi się w każdym kraju i w każdym czasie. I wszędzie dają za to ordery i sowite apanaże. Wstąpienie do UBP w apogeum stalinizmu chwały mu nie przynosi, ale nie wiemy, jakie pranie mózgu przechodził jako uczeń w Szczecinie tuż po wojnie - oczywiście jeśli tam kończył naukę (może MRW wie?). Stosując risercz ziemkiewiczowski stawiam tezę, że po takim praniu większość z nas gotowa byłaby uznać służbę w UBP za powód do dumy.

PS Skomentowałem komentarz rpyzla zanim sprawdziłem RSS, ale teraz to już komentarz do notki, więc przeklejam.
-
2010/12/02 17:41:32
@wo
Przede wszystkim nie chodzi o "wymiar moralny", który żeś se dopisał. Chodzi wyłącznie o wymiar emocjonalny: no nienawidzę gadziny. Nic na to nie poradzę.

Wydaje mi się, że ten moralny wymiar dopiszę sobie nie tylko ja, więc porównanie jest trochę tone deaf, ale rozumiem, o co chodzi -- temat zamknięty.

A notka ciekawa (nic nowego!)
-
wo
2010/12/02 17:44:16
@plopli
"Wyciąganie dziadków z Wermachtu i rodziców z KPP zostawmy jednak IM. "

Niby dlaczego? Od 1989 to mnie najbardziej wkurza w polskim dyskursie, że strona, której chciałbym kibicować, zadaje głównie markowane ciosy. Tak umarła Unia Demokratyczna, partia, która nigdy nie umiała jasno powiedzieć, o co jej chodzi.

"Gość był przez całe życie odpowiedzialny za kontrwywiad gospodarczy (do zbadania co robił w ramach "grupy operacyjnej w celu koordynacji zadań w zakresie realizacji działań operacyjnych w stosunku do związków zawodowych Solidarność")"

Ziomal, zlituj się. Czym się zajmowało UB czy SB w zakładzie pracy? Ochroną genialnych polskich wynalazków przed wykradzeniem ich przez podstępnego Jobsa z Gatesem? "Kontrwywiad gospodarczy" w nowomowie tamego systemu oznaczał przeciwdziałanie imperialistycznej infiltracji zakładów pracy. Czyli mówiąc po ludzku, gnojenie niezależnych związkowców.

"Stosując risercz ziemkiewiczowski stawiam tezę, że po takim praniu większość z nas gotowa byłaby uznać służbę w UBP za powód do dum"

"Pranie mózgu" to stereotyp popkulturowy (hm - powinienem uwzględnić w seminarium!). W rzeczywistości nie istnieje. Nie, nie ma takiego "prania mózgu", które mogłoby mnie czy Ciebie zmienić w zwolennika metod UB. Można by nas najwyżej zastraszyć żebyśmy siedzieli cicho, ewentualnie kupić (halo - jakby co, to na gwiazdkę oferuję 20% zniżki).

@semafor
"Wydaje mi się, że ten moralny wymiar dopiszę sobie nie tylko ja, więc porównanie jest trochę tone deaf, ale rozumiem, o co chodzi -- temat zamknięty."

Więc ja na szczęście nie kandyduję do żadnego urzędu ani nawet niczego nie usiłuję sprzedać (przynajmniej nie na tym blogu). Nie muszę się kierować kryteriami typu "jak nie dodam tego zastrzeżenia, to pijarowo to wykorzystają przeciw mnie". Trudno, każdy do wszystkiego coś tu może sobie dopisać. Defaultowo mam tę świadomość przy każdej notce.
-
2010/12/02 17:46:44
Z psych24 (od Ronina Warzechy) dowiedziałem się jak sprawnym, osobistym dozorem nad pługopiaskarkami wykazał się Lech Kaczyński. Ba, nawet zlecił "nadprogramowe sypanie solą" . Szkoda że tak osobiście nie sprawdzał papierków swoim urzędasom.
lukaszwarzecha.salon24.pl/
-
2010/12/02 18:06:05
@wo
Ziomal, zlituj się. Czym się zajmowało UB czy SB w zakładzie pracy? Ochroną genialnych polskich wynalazków przed wykradzeniem ich przez podstępnego Jobsa z Gatesem?

A czy wywiad gospodarczy stosuje tylko USA? Jakieś technologie wojskowe (cywilne mniej) były i były chronione. Poza tym nie chodziło tylko o wykradanie, ale też o sabotaż. To chyba oczywiste. Tak pracują wszystkie kontrwywiady na świecie.

"Kontrwywiad gospodarczy" w nowomowie tamego systemu oznaczał przeciwdziałanie imperialistycznej infiltracji zakładów pracy. Czyli mówiąc po ludzku, gnojenie niezależnych związkowców.

I oczywiście jeśli masz rację, to warto, żeby ktoś mu (Józefowi, nie Jackowi) te wszystkie świństwa wyciągnął. Może IPN wreszcie na coś się przyda.

Nie, nie ma takiego "prania mózgu", które mogłoby mnie czy Ciebie zmienić w zwolennika metod UB.

Ja o czym innym. Jeśli ktoś miał w 1939 roku 5 lat, większość jego wspomnień z dzieciństwa to wspomnienia wojenne, w 1945 roku podjął naukę w szkole w Szczecinie i zakończył ją po 8 klasach mając 19 lat, to potrafię sobie wyobrazić, że po zakończeniu nauki jedyne o czym marzył to budowa socjalistycznej ojczyzny na najbardziej wysuniętym odcinku, czyli w organach bezpieczeństwa. Nie chcę go w ten sposób usprawiedliwiać (zresztą nawet nie wiem z czego), ale potrafię takie zachowanie zrozumieć.
A metody UB chyba wyglądały inaczej dla człowieka, który jako dziecko widział przemoc wojenną. Znów, nie usprawiedliwiam, tylko przestrzegam przed dokonywaniem ocen z pominięciem kontekstu.
-
wo
2010/12/02 18:15:48
@plopli
"A czy wywiad gospodarczy stosuje tylko USA?"

A czy polski przemysł miał cokolwiek co interesowałby wywiad gospodarczy? Co? Nowy migacz w polonezie? Skład produktu czekoladopodobnego?

" Jakieś technologie wojskowe (cywilne mniej) były"

Człowieku, to był komunizm. Jeśli on miał jakąś technologię to tylko dlatego, że ją na Zachodzie albo ukradli albo kupili.

"Poza tym nie chodziło tylko o wykradanie, ale też o sabotaż. To chyba oczywiste"

Nie, dla mnie to wysoce nieoczywiste. Nie wyobrażam sobie zachodniego wywiadu gospodarczego próbującego dokonywać sabotażu w peerelowskiej fabryce. Każda próba wyobrażenia sobie czegoś takiego prowadzi mnie do czegoś w stylu rysunku Raczkowkskiego: "Helmut Umlaut, sabotażysta wysłany przez koncern BMW, usiłuje sabotować produkcję FSO 1500, uniemożliwiając polskiemu przemysłowi zalanie Europy Zachodniej rewelacyjnym tanim samochodem rodzinnym".

Weź mi jakoś to przybliż, żeby chociaż z "oczywista bzdura" zaczęło mi się to wydawać "lekko naciagane".

"I oczywiście jeśli masz rację, to warto, żeby ktoś mu (Józefowi, nie Jackowi) te wszystkie świństwa wyciągnął."

A mi to zwisa. Serio. Ani nie chcę tych ludzi bronić, ani wieszać ich na latarniach. Pokojowo oddali władzę - super. Fajn baj mi. Przynajmniej dzięki temu w korkach, za które odpowiada Sasin junior, siedzę sobie w fajnym samochodzie słuchając fajnej muzyki.

"że po zakończeniu nauki jedyne o czym marzył to budowa socjalistycznej ojczyzny na najbardziej wysuniętym odcinku, czyli w organach bezpieczeństwa"

Człowiek, który nie zmieni zdania po zobaczeniu pierwszego aktu wymuszania fikcyjnego samooskarżenia torturami, to jednak skurwiel. Ubek, który w roku 1953 nie zauważył zadnego aktu wymuszania fikcyjnego samooskarżenia torturami, to jakiś bardzo krotkowzroczny ubek. Przecież to jest apogeum terroru.

"A metody UB chyba wyglądały inaczej dla człowieka, który jako dziecko widział przemoc wojenną. "

Jakie to szczęście, że ja nie widziałem.

"Znów, nie usprawiedliwiam, tylko przestrzegam przed dokonywaniem ocen z pominięciem kontekstu."

Przekazałem Twoje uwagi Łajdefakowi Szudajgiwedamnowi. Poprosił o paczkę Kleenexów i się zamknął w sraczu.
-
2010/12/02 18:25:46
Drodzy komentujący - rozmywacie myśl przewodnią wpisu. Tu nie chodzi o żadne Wermachty, bo nie one są w notce najważniejsze. Nie chodzi też o rozważanie nad losem Jasina Seniora, czy zapatrywań Juniora. Kto pamięta tamte czasy ten wie, że ludzie tacy jak Sasin Junior byli mocno uprzywilejowani w minionym systemie. Oderwani od tej beznadziei, która nas otaczała. Naturalnie, ich dobrobyt był bez porównania gorszy niż w dowolnym kraju zgniłego zachodu, ale to wystarczyło, żeby żyć w warunkach, które skutecznie wykrzywiały pojmowanie rzeczywistości w Polsce. Jednym z takich obszarów była komunikacja zbiorowa. Jeżeli ktoś wychował się w rodzinie ważniaka z SB, to od najmłodszych lat nie borykał się z problemami rówieśników. Z jego punktu widzenia cały ten system jakoś działał i w sumie nie wiadomo o co ludziom chodzi z tym narzekaniem. O tym jest ta notka...
-
wo
2010/12/02 18:27:39
@fcrane
"jeżeli ktoś wychował się w rodzinie ważniaka z SB, to od najmłodszych lat nie borykał się z problemami rówieśników. Z jego punktu widzenia cały ten system jakoś działał i w sumie nie wiadomo o co ludziom chodzi z tym narzekaniem."

In the immortal words of Wiesław Gomułka: "Nie rozumiem narzekania na trudności z kupieniem rajstop. Moja żona je kupuje bez problemu".
-
2010/12/02 18:27:44
@wo
"Nie wyobrażam sobie zachodniego wywiadu gospodarczego próbującego dokonywać sabotażu w peerelowskiej fabryce"

No ale przecież ktoś tam autentycznie mógł myśleć, że te huty, kopalnie, stocznie, Stalexporty, Centrozapy są coś warte i trzeba je chronić, bo wróg się czai i czyha.
-
wo
2010/12/02 18:31:05
@eli.wurman
"No ale przecież ktoś tam autentycznie mógł myśleć, że te huty, kopalnie, stocznie, Stalexporty, Centrozapy są coś warte i trzeba je chronić, bo wróg się czai i czyha."

Ostatnia osoba, której mogło się tak wydawać to ubek pilnujący tych wszystkich hut i kopalni :-). Gdyby komunistyczne służby specjalne do tego stopnia były oderwane od rzeczywistości, to by ten system upadł dużo wcześniej.
-
2010/12/02 19:19:18
[/lurk]
"nie chodziło tylko o wykradanie, ale też o sabotaż. Tak pracują wszystkie kontrwywiady na świecie"

Kontrwywiady z definicji pracują u siebie w kraju. Jeśli się uciekają do sabotażu wewnątrz kraju, to muszą sabotować coś naprawdę szkodliwego, but that wasn't the point, I guess.
[lurk]
-
2010/12/02 19:49:56
@woltamperometria

"Szkoda że tak osobiście nie sprawdzał papierków swoim urzędasom. "

Znany historyk najnowszy, Anec Data, twierdzi że właśnie upierał się żeby osobiście sprawdzać wszystkie papierki swoim urzędasom i stąd paraliż decyzyjny.
-
2010/12/02 20:16:19
@wo
"In the immortal words of Wiesław Gomułka: "Nie rozumiem narzekania na trudności z kupieniem rajstop. Moja żona je kupuje bez problemu"

Wcale nie tak dawno, jak przyszedł kryzys, Silvio Berlusconi zaapelował do Włochów, żeby przestali narzekać i nauczyli się robić tanio zakupy "tak jak jego mama". Zdaje się, że potem jakaś lewicowa gadzinówka dogrzebała się do informacji, że matka Berlusconiego miał zwyczaj latać jego prywatnym samolotem na zakupy za granicę, bo tam było taniej.
-
2010/12/02 21:28:55
@semafor.semafor
"Mnie tylko dziwi konkretne porównanie, którym wo postanowił przybliżyć Zarębie swoje emocje."

Popkultura mówi inaczej, jeśli ktoś jeszcze pamięta Falling Down. Korek rodzi frustrację, frustracja agresję, agresja przemoc.
-
2010/12/02 23:40:28
Jako żem człowiek z podobnej półki wiekowej, dodam nieco od siebie. W smutnych latach 80-tych poruszałem się głównie pociągami, jako że takowymi do szkoły dojeżdżałem. Pamiętam zimy gdy paliliśmy papiery w koszu na śmieci żeby się nieco ogrzać. Było zimno, syf, pociągi nie jeździły, Ikarusy zamarzały.
Przyznaję, dziś na dworcu Warszawa Centralna widziałem na jedynym telewizorku informacje o pociągach opóźnionych 8 godzin (na telewizorku z odjazdami i na telewizorkach przy peronie 3 nic nie było). Ale w DC jeździły autobusy (dziś zaznaczam, wiem że w poniedziałek był armagedon), taksówki, trasa na Gdańsk była czarna. Jako człowiek wiekowy mogę jednak docenić, że jechałem w miarę czystym wagonem, konwersując sobie z Tybetańczykiem , doktorem Tenzingiem. Czyli- PKP nie zmieniło się wiele, ale otoczenie znacznie. A zimy były, są i będą. A jak za PRL-em nie tęsknie, mimo że miałem mniej kilogramów niż teraz.
Natomiast mam radę. Gdy była susza, posłowie (wówczas) PiS proponowali modlitwę do deszcz. Może teraz zaproponują modlitwę o słońce, albo chociaż malutkie roztopy?
-
2010/12/02 23:59:37
@wo
Człowieku, to był komunizm. Jeśli on miał jakąś technologię to tylko dlatego, że ją na Zachodzie albo ukradli albo kupili.

(1) Tadeusz Urbański (materiały wybuchowe)
(2) Maksymilian Pluta (mikroskopia optyczna - techniki KF i PI)
Pewnie inni kogoś jeszcze dopiszą, choć zapewne nie było tego dużo.
-
2010/12/03 00:32:31
@wo
Czy Ty stawiasz tezę, że w warunkach PRL coś takiego jak kontrwywiad gospodarczy nie miało racji bytu? No bez jaj.

Coś się w tym kraju produkowało. Jakieś Iskry w Mielcu, jakieś czołgi w Łabędach, jakieś radary w Radwarze. To raczej nie były konstrukcje, których technologia interesowała USA czy DE, ale już Brazylia, Indie, czy Chiny mogły być zainteresowane dostępem do niej. Jakoś nie zdziwiłbym się, jeśli państwo starało się przeciwdziałać jej ujawnieniu.

Inny przykład. Gierek kupił licencję na Fiata 126. Pewnie nie chciał, żeby tę technologię wzięły sobie i wykorzystały Meksyk czy Indonezja. Nie chodzi o sam samochód, który można było rozłożyć na części i obejrzeć, ale know-how związane z produkcją. Nie chciał nawet nie dlatego, że PL by na tym straciła, ale prawdopodobnie w umowie zastrzeżono kary w przypadku ujawnienia technologii osobom (krajom) trzecim.

Kolejny. W Żarnowcu planowano wybudować elektrownię jądrową wg technologii radzieckich. Zakładasz, że ZSRR było gotowe udostępnić taką technologię PL nie mając pewności, że nie trafi ona do Iranu czy innej Korei Północnej?
-
2010/12/03 02:45:38
@plopli
Jakieś Iskry w Mielcu, jakieś czołgi w Łabędach, jakieś radary w Radwarze.To raczej nie były konstrukcje, których technologia interesowała USA czy DE

Może nawet trochę mogła interesować, nie celem skopiowania, tylko skuteczniejszego rozwalenia/zagłuszenia.
-
wo
2010/12/03 07:46:08
@plopli
"Czy Ty stawiasz tezę, że w warunkach PRL coś takiego jak kontrwywiad gospodarczy nie miało racji bytu?"

Tak, a to z powodu bardzo specyficznego znaczenia słowa "gospodarczy", jakiego używano tylko w ustroju. Gospodarka PRL produkowała rzeczy zbyt drogie, nieatrakcyjne rynkowo i przestarzałe. Nikt nie chciałby tego "kopiować".

"To raczej nie były konstrukcje, których technologia interesowała USA czy DE, ale już Brazylia, Indie, czy Chiny mogły być zainteresowane dostępem do niej. "

Teraz rysunek Raczkowskiego w mojej głowie robi się jeszcze śmieszniejszy. To już nie jest agent Helmut von Umlaut, to jest wysłany przez wywiad Paragwaju agent Hidalgo Maniana Machete y Caypirinha, infiltrujący FSO celem odkrycia jak to się dzieje, że te samochody po uszkodzeniu w transporcie zyskują na cenie.

"Jakoś nie zdziwiłbym się, jeśli państwo starało się przeciwdziałać jej ujawnieniu. "

Mnie w PRL w ogóle niewiele rzeczy dziwiło, nawet przekonanie, że nasze tajemnice technologicznie należy chronić przed wywiadem indonezyjskim.

"Pewnie nie chciał, żeby tę technologię wzięły sobie i wykorzystały Meksyk czy Indonezja."

Meksyk czy Indonezja raczej też by wolały kraść coś sensowniejszego. W ogóle poza komunizmem mało kto był zainteresowany produkcją deficytu.

"Zakładasz, że ZSRR było gotowe udostępnić taką technologię PL nie mając pewności, że nie trafi ona do Iranu czy innej Korei Północnej?"

I bardzo dobrze. Mnie też przerażało to, że w tym ustroju - który nie umie zrobić pary butów tak, żeby wyglądały jak buty z jednej pary - ma powstać elektrownia atomowa.
-
2010/12/03 08:06:12
@wo
"Mnie też przerażało to, że w tym ustroju - który nie umie zrobić pary butów tak, żeby wyglądały jak buty z jednej pary - ma powstać elektrownia atomowa"
Ale kto wie, może by rodakom z atomówką nie wyszło, za to zrobiliby zimną fuzję?
@gammon
"Pewnie inni kogoś jeszcze dopiszą, choć zapewne nie było tego dużo."
Jacek Karpiński?^^J
-
2010/12/03 08:50:31
@Meksykanie i Fiat 126p
Meksyk kupił sobie licencję na VW Garbusa, który u nas był wtedy wypasioną furą. Jakikolwiek kontrwywiad był fikcją, ponieważ jak już coś naprawdę dobrego wynaleziono, to nie było zainteresowania produkcją, wdrażaniem itd., i pomysł albo umierał, albo wynalazca uciekał na zachód (vide kret np.).
Znajomy pracujący w latach 80-tych w Radmorze miał około 50 patentów, z tego sporo sensownych - nikt tego nie musiał chronić, bo albo tego nie wdrażano, albo były to rzeczy które obchodziły dookoła braki w dostępie do komponentów - ergo wynalazek polski przydawał się wyłącznie w Polsce or compactible
-
2010/12/03 09:04:07
@wo

Wspomnienie Sasina o tym, jak to w PRL zimą świetnie jeździły pociągi i komunikacja publiczna funkcjonowała bez zarzutu, mocno mnie zaskoczyło

OK, co do komunikacji w miastach jak najbardziej zgadzam się (masterplan Gierka "zlikwidujmy tramwaje bo tak robią w USA"). Chyba też co do komunikacji autobusowej - część tras lokalnych funkcjonowała lepiej, ale na o wiele gorszym taborze, za to na część autobusy wjechały dopiero w III RP wraz z asfaltem. Z samochodami wiadoma sprawa - w PRL ich, w porównaniu do dzisiejszego ruchu, praktycznie nie było.

Ale co do kolei to absolutnie się mylisz. Trudno mi znaleźć jakiekolwiek pola, w których PRL-owskie PKP, nawet w najgorszych latach '80, ustępowało teraźniejszym spółeczkom. Może tylko IC, którego PRL nie było, a konkretnie standard w jego I klasie (bo już w II zdarzyło mi się jechać najzwyklejszym 111A w 6, a nawet w 8 osób), ale za ten standard płaci się jakąś absurdalną w stosunku do polskiego PKB per capita kasę (wiem, Tobie to nie robi), no i jedzie się o wiele dłużej - trudno mi znaleźć jakieś dłuższe odcinki ze szlakową wyższą niż wtedy, nie wiem, może 3-ka (W-wa - Frankfurt). A rozwój sieci - katastrofa. Zajmujemy pierwsze miejsce w UE, jeśli chodzi o likwidację linii kolejowych. Gdzie są dziś żwawe za PRL stacje, takie jak Zamość, Police, Bytów czy Siemianowice Śląskie? Sorry, ale jeśli uważasz, że postępowanie w stylu "linia jest dochodowa, ale jeździ na niej za dużo pociągów, więc ją zamkniemy, bo nie mamy kasy na jej remont" (autentyk! - to z linii 212) jest postępem w stosunku do PRL, to chyba mamy różne wizje rozwoju.

Jeśli chodzi o kolej zimą, to faktycznie nie mam porównania z PRL, ale nie sądzę, by było gorzej niż dziś (służę przykładami).

I oczywiście nie uważam, że w PRL był kolejowy raj - było coraz gorzej wraz z postępem czasu (paradoksalnie najlepiej było chyba za Stalina), ale to III RP nastąpiła katastrofa, więc tu Sasin wyjątkowo ma rację.
-
2010/12/03 09:13:59
@Police

Przez 23 lata mieszkania w Policach korzystałem z tej stacji, hmm, raz.
-
2010/12/03 09:16:40
@ WO:

"Panie Jacku, pan by raczej coś fajnego w radiu opowiedział o podróżach ze służbowym kierowcą od tatusia - czym pan pokonywał peerelowskie zimy, polonezem? Dużym fiatem?"

Mirafiori...
-
2010/12/03 09:27:49
@mrw
"Przez 23 lata mieszkania w Policach korzystałem z tej stacji, hmm, raz."
Może byłeś burżujem ze służbowym samochodem tatusia?
BTW za wiki: "położone nad Łarpią i Odrą-Domiążą na Równinie Wkrzańskiej. Police otacza Puszcza Wkrzańska." Jak fajnie mieć ćwiczenia dykcyjne z najbliższej okolicy.
-
2010/12/03 09:50:31
@Może byłeś burżujem ze służbowym samochodem tatusia?

Nie, Police są częścią sieci szczecińskiej komunikacji miejskiej. Autobusy, w tej chwili 4 linie (plus pośpieszna).
-
2010/12/03 10:00:54
@tmkl

"Ale co do kolei to absolutnie się mylisz."

* anectodal evidence ahead *

Moja tesciowa konczyla studia na poczatku lat 80-tych. Do domu ze Slaska na Lubelszczyzne jezdzila cala noc pociagiem, w straszliwym scisku.
-
2010/12/03 10:23:32
@ WO
"Zauważ jednak, że w ogóle nie wypowiadam się w notce na ten temat."

Nie no, ja właśnie doceniam, że po prostu nie wykpiłeś jego pochodzenia w notce, to był komentarz do komcia o hipokryzji w PISie, że przyjmują ludzi z takim rodowodem. Z całym brakiem sympatii dla Sasina, ale sam fakt takiego a nie innego rodowodu jeszcze nie jest powodem, żeby go atakować. Jest nim natomiast durna wypowiedź, której osoba akurat z takim rodowodem powinna unikać. Z przyzwoitości.

" Wypowiadam się wyłącznie na temat najbardziej prawdopodobnego wyjaśnienia powodów, dla których wydawało mu się, że komunikacja zbiorowa w PRL była odporniejsza na zimę. Serio, masz inną hipotezę?"
Otóż ja korzystałem z tej komunikacji i moje wspomnienia są radykalnie odmienne od Sasinowych. "

Swoich wspomnień nie mam, ale ufam bliskim, z których opowieści też się wyłania zupełnie inny obraz rzeczywistości. Chociaż... to chyba faktycznie były dwie różne rzeczywistości, dwa różne kraje, ten szarego ludka i ten syna partyjnego prominenta?
-
wo
2010/12/03 10:28:48
@miskidomleka
"Może nawet trochę mogła interesować, nie celem skopiowania, tylko skuteczniejszego rozwalenia/zagłuszenia."

Od takich rzeczy był kontrwywiad wojskowy. Niektóre zakłady miały status zbrojeniowy i jako takie miały swoich własnych, specjalnych ubeków z innej służby. Szanowny Sasin senior był od zabezpieczania produkcji cywilnej przed przestojami produkcyjnymi wywoływanymi przez wichrzycieli, idących na pasku określonych kół lejących wodę na wiadomy młyn.

Osobnym problemem jest oczywiście to, że wizja agenta Rogera Connery wysłanego do zakładów Bumar Łabędy przez CIA celem zbadania tego, jak M1A1 ma skutecznie bronić się przed pociskami superpotężnego T-72, też jest trochę zabawna.

@tmkl
"I oczywiście nie uważam, że w PRL był kolejowy raj - było coraz gorzej wraz z postępem czasu (paradoksalnie najlepiej było chyba za Stalina), ale to III RP nastąpiła katastrofa, więc tu Sasin wyjątkowo ma rację."

Tylko że Sasin nie powiedział tego co Ty teraz opisałeś, tylko że za PRL pociągi były odporne na mróz, a teraz nie są. To bzdura.
-
wo
2010/12/03 10:31:51
@kay
"Nie no, ja właśnie doceniam, że po prostu nie wykpiłeś jego pochodzenia w notce, to był komentarz do komcia o hipokryzji w PISie, że przyjmują ludzi z takim rodowodem. "

To był komentarz do komcia "Ja jeszcze pamiętam takie czasy, to było w schyłkowej komunie, jak było 30 stopni mrozu i trzeba było komunikacją miejską dojeżdżać. Wtedy było mniej samochodów i jakoś ta komunikacja jeździła, pociągi kursowały". Nie wyobrażam sobie syna generała SB jeżdżącego komunikacją miejską. Ani nawet pociągiem.

"Chociaż... to chyba faktycznie były dwie różne rzeczywistości, dwa różne kraje, ten szarego ludka i ten syna partyjnego prominenta?"

I niech syn partyjnego prominenta mi k... nie p... o "komunikacji miejskiej".
-
2010/12/03 10:36:49
@wo
"wizja agenta Rogera Connery wysłanego do zakładów Bumar Łabędy przez CIA celem zbadania tego, jak M1A1 ma skutecznie bronić się przed pociskami superpotężnego T-72"

Agent nul nul ziben w Gliwicach? Przecież akcent by go zaraz zdradził!
-
2010/12/03 10:43:11
Co do wynurzeń Sasina - rozumiem, że "dzień pieszego pasażera" jest dla niego niezgłębioną tajemnicą - o co tam właściwie chodziło? Jeździłem autobusami miejskimi w latach 80tych do szkół, pamiętam smród palących się hamulców, ścisk taki, że ludzie podawali sobie bilety do kasowników. Śmieszne, jeżdżąc do szkoły podstawowej często się spóźniałem - "bo autobus się zepsuł". Za którymś razem, widząc rozbawiony wzrok nauczycielki, powiedziałem "zaspałem" choć to właśnie autobus znów się zepsuł.


Rety, komunikacja w Warszawie odporna/nie odporna na zimę! Korki (nie aż takie jak w poniedziałek) na wielu arteriach tworzą się już po ulewie!

Zamiast licytować ile solarek/pługosolarek płużyło i soliło teraz i kiedyś, należałoby dać więcej policji drogowej na skrzyżowania do regulacji ruchu bo w dużej mierze tu tkwi przyczyna monstrualnych korków - chaos na skrzyżowaniach. Akcja "Śnieżynka (jak "Znicz" na 1.11).
-
wo
2010/12/03 10:47:24
@kalder
"Co do wynurzeń Sasina - rozumiem, że "dzień pieszego pasażera" jest dla niego niezgłębioną tajemnicą - o co tam właściwie chodziło?"

A pamiętacie "dwudziesty stopień zasilania"? Regularne wyłączanie prądu dla całej dzielnicy z powodu przeciążenia sieci (nie "awarii" tylko "nadmiernego poboru", więc przynajmniej kilka godzin wcześniej nadchodziło ostrzeżenie w postaci komunikatu radiowego). To był niesamowity, postapokaliptyczny widok: blokowisko w grudniu z wyłączonym prądem.
-
2010/12/03 10:53:45
@wo

"Osobnym problemem jest oczywiście to, że wizja agenta Rogera Connery wysłanego do zakładów Bumar Łabędy przez CIA celem zbadania tego, jak M1A1 ma skutecznie bronić się przed pociskami superpotężnego T-72, też jest trochę zabawna. "

Amerykanie analizowali sowieckie uzbrojenie. Czytalem amerykanska broszurke opisujaca RPG-7: jak to dziala, kiedy jest najskuteczniejsze, kiedy nie, jak wykryc pozycje strzelca itd.
-
2010/12/03 10:55:13
A jak ktoś miał wodę z własnego ujęcia i pompę elektryczną? To było coś!
Pompy paliły się na potęgę - elektrycy mieli pełne ręce roboty z przewijaniem silników. Innymi słowy prąd już był ale czekać trzeba było aż elektryk naprawi (a czekających było wielu) pompę.

Taaaak nie ma to panie jak za Gierka było. Ostatnio taki jeden próbował na tym wygrać wybory.
-
2010/12/03 11:00:16
@wo
"Osobnym problemem jest oczywiście to, że wizja agenta Rogera Connery wysłanego do zakładów Bumar Łabędy przez CIA celem zbadania tego, jak M1A1 ma skutecznie bronić się przed pociskami superpotężnego T-72, też jest trochę zabawna."

Nie musieli wysyłać, ponieważ na miejscu nadawał Jack Strong aka Kukliński. OIDP z "Życia ściśle tajnego" Benjamina Weisera, to o dane T-72 i Strzały został jednak przez CIA poproszony.
-
2010/12/03 11:01:33
@wo

"Wspomnienie Sasina o tym, jak to w PRL zimą świetnie jeździły pociągi i komunikacja publiczna funkcjonowała bez zarzutu, mocno mnie zaskoczyło. Musieliśmy żyć w zupełnie innych PRL-ach."

Z bolem zebow sklonny jednak jestem przychylic sie do zdania Sasina... oczywiscie nie smiem kategorycznie stwierdzac, ze w PRL pociagi i komunikacja publiczna funkcjonowaly lepiej tak w ogole, ale na podstawie kilku przykladow, ktore utkwily mi w pamieci -- to tak, funkcjonowaly jednak lepiej:

(1) Gdy moj ojciec studiowal pod koniec lat 60-tych, codziennie dojezdzal z przystanku w Szopienicach do Gliwic pociagiem, ktory jechal 27 minut. Wg. obecnego rozkladu pociag osobowy ten sam dystans pokonuje, w zaleznosci od pory dnia, od 39 do 55 minut.

(2) Gdybym zamieszkal na Sielskiej Wsi, na ktora ucieklem z Duzego Miasta, nie teraz, ale pod koniec lat 80-tych, to moglbym dojezdzac do pracy komunikacja publiczna: szesc razy w ciagu doby przejezdzal tamtedy PKS (co pamietam dosc dobrze, jako ze Sielska Wies lezala w rejonie moich ulubionych wycieczek z plecakiem po gorach), do tego dochodzil transport zakladowy do slaskich kopaln i autobus szkolny. Obecnie PKS przejezdza tamtedy dwa razy dziennie (raz rano i raz wieczorem), alternatywa w postaci prywatnego transportu do dzis nie powstala, transport zakladowy przestal istniec, autobus szolny takoz. Gdybym nawet uparl sie dojechac rannym PKS-em do Pobliskiego Miasteczka, to czekalbym tam 2 godziny na pociag, bo oczywiscie rozklady jazdy PKP i PKS nie sa zsynchronizowane i w rezultacie dojechal do pracy w okolicy poludnia.

(3) Moglbym napisac cos o tym, jak sie kiedys jezdzilo pociagiem z Katowic do Krakowa, a jak sie jezdzi obecnie, ale wszak nie kopie sie lezacego.

(4) Vide (1), ogolne wrazenie mam takie, ze pociagow bylo kiedys jakby wiecej, jezdzily jakby szybciej i chyba byly jakby bardziej punktualne.

(5) Vide (2), ogolne wrazenie mam takie, ze kiedys do kazdej, nawet najbardziej zapyzialej dziury, dalo sie jakos dojechac transportem publicznym, a dzis -- niekoniecznie.

"A czy polski przemysł miał cokolwiek co interesowałby wywiad gospodarczy? Co? Nowy migacz w polonezie? Skład produktu czekoladopodobnego?"

No offense, ale to jest tekst na poziomie Psychiatryka...
-
2010/12/03 11:06:56
@Moglbym napisac cos o tym, jak sie kiedys jezdzilo pociagiem z Katowic do Krakowa, a jak sie jezdzi obecnie, ale wszak nie kopie sie lezacego

ALE! Jest nadzieja an poprawę www.gazetakrakowska.pl/aktualnosci/339222,pkp-z-krakowa-do-katowic-pojedziemy-szybciej,id,t.html (i dobrze, bo tłuczenie się samochodem do Krakowa to jednak nieporozumienie, ani tam zaparkować, ani się napić).
-
2010/12/03 11:07:52
@WO

"W rzeczywistości nie istnieje. Nie, nie ma takiego "prania mózgu", które mogłoby mnie czy Ciebie zmienić w zwolennika metod UB."

Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.

Eksperyment Milgrama dowodzi, że w odpowiednich warunkach można nakłonić normalnych zdrowych ludzi do stosowania takich metod.
-
2010/12/03 11:13:59
@wo
"Osobnym problemem jest oczywiście to, że wizja agenta Rogera Connery wysłanego do zakładów Bumar Łabędy przez CIA celem zbadania tego, jak M1A1 ma skutecznie bronić się przed pociskami superpotężnego T-72, też jest trochę zabawna. "

Kiszczak w rozmowie z Beresiem mówił, że obce wywiady interesowały się nawet jadłospisem w zakładowych stołówkach. Obcym siłom nie koniecznie musiało chodzić od razu o plan rozwałki czy wykradanie technologii, ale w miarę aktualną wiedzę gdzie są jakie zakłady, ile produkują, ile zatrudniają i takie tam.

Kiszczak z resztą tam dodaje, że jak przejęli jakiś zestaw tego typu banalnych informacji, to żeby upokorzyć drugą stronę sprostowali oczywiste błędy i posłali dalej.
-
2010/12/03 11:18:56
@pg78

Mówimy o zimie - w zimie komunikacja publiczna PRL rozkładała się z większym gwizdem niż teraz. To raz.

Dwa, kiedyś siatka połączeń istotnie była lepsza, ale to wynikało z paru czynników - po pierwsze, nie było alternatywy, po drugie - nie było rachunku ekonomicznego.

Za III RP ludzie masowo uciekli do sztruclów i dopiero teraz wracają do komunikacji zbiorowej, bo drogi się nasyciły.

@tmkl
Litości.
"Trudno mi znaleźć jakiekolwiek pola, w których PRL-owskie PKP, nawet w najgorszych latach '80, ustępowało teraźniejszym spółeczkom."

Scenki obecnie obserwowane w pociągach w czasie długich weekendów czy innych świąt to była norma w pociągach dalekobieżnych w PRL. Do tego absolutny brak troski o rachunek ekonomiczny czy nieznajomość pojęcia "utrzymanie bieżące" i jest komplet.

III RP kolej mocno dobiła, ale scena była przygotowywana od późnego Gomułki.
-
wo
2010/12/03 11:26:11
@pg78
"No offense, ale to jest tekst na poziomie Psychiatryka..."

No offense, ale to jest komentarz na poziomie Psychiatryka.

@ramone
"Czytalem amerykanska broszurke opisujaca RPG-7: jak to dziala, kiedy jest najskuteczniejsze, kiedy nie, jak wykryc pozycje strzelca itd."

Mam wrażenie, że do uzyskania tych informacji nie trzeba było wysyłać agenta do fabryki produkującej RPG-7. Ba! Mam nawet wrażenie, że w fabryce cholernie trudno byłoby uzyskać kilka kluczowych informacji, typu "jak wykryc pozycje strzelca".

@erm.land
"Kiszczak w rozmowie z Beresiem mówił, że obce wywiady interesowały się nawet jadłospisem w zakładowych stołówkach."

Nie wydaje mi się to wiarygodnym źródłem informacji.

@roger kint
"Eksperyment Milgrama dowodzi, że w odpowiednich warunkach można nakłonić normalnych zdrowych ludzi do stosowania takich metod."

Mało wiesz o metodach UB w takim razie. Eksperyment Milgrama to przy nich sanatorium.
-
2010/12/03 11:27:04
@wo
"Osobnym problemem jest oczywiście to, że wizja agenta Rogera Connery wysłanego do zakładów Bumar Łabędy przez CIA celem zbadania tego, jak M1A1 ma skutecznie bronić się przed pociskami superpotężnego T-72, też jest trochę zabawna. "

To jednak nie tak.

Kiedy T72 wchodził do produkcji, w porównaniu do sprzętu zachodniego był jakby tworem innej wyżej rozwiniętej cywilizacji. M1A1 powstał (modernizacja M1) by móc lepiej radzieckie tanki zwalczać (nowa niemiecka armata). M1A1 został zastąpiony przez wersję M1A1HA (dodatkowy uranowy pancerz) właśnie by "skutecznie bronić się przed pociskami superpotężnego T-72"
-
2010/12/03 11:27:28
@pg78
"ktory jechal 27 minut. Wg. obecnego rozkladu pociag osobowy ten sam dystans pokonuje, w zaleznosci od pory dnia, od 39 do 55 minut."

A to, że przez lata napieprzają tamtędy dzień-w-dzień pociągi towarowe, a linia nie widziała remontu z prawdziwego zdarzenia od ho-ho?
-
2010/12/03 11:32:39
@wo

"Mam wrażenie, że do uzyskania tych informacji nie trzeba było wysyłać agenta do fabryki produkującej RPG-7."

Nie wiem, byc moze wystarczyla analiza przechwyconych egzemplarzy RPG-7. Ale chyba nie, bo inna wojskowa broszurka amerykanska ktora widzialem (z lat 60-tych, o sowieckich karabinach) omawiala takie rzeczy jak procedury naprawcze lunet snajperskich.

Oczywiscie, watpie zeby musieli *wysylac agenta*. Pewnie ktos miejscowy by im to sprzedal.

"Ba! Mam nawet wrażenie, że w fabryce cholernie trudno byłoby uzyskać kilka kluczowych informacji, typu "jak wykryc pozycje strzelca"."

Dlaczego? wystarczylo wiedziec, ile dymu produkuje ladunek, jakiego koloru, ile miejsca musi miec strzelec wolnego za soba. Gdyby nie mieli dostepu do ladunkow, alternatywa bylaby analiza dokumentacji technicznej. Nie mowie ze tak musialo byc, ale nie jest to bez sensu.
-
wo
2010/12/03 11:35:28
@kalder
"Kiedy T72 wchodził do produkcji, w porównaniu do sprzętu zachodniego był jakby tworem innej wyżej rozwiniętej cywilizacji"

Wiesz, słyszałem takie historyjki od różnych entuzjastów techniki wojskowej. Że Mig-29 to cud świata, bo gada ludzkim głosem. A Su-27 to już ho-ho, bo jest niestatycznie stateczny (albo odwrotnie?). A Mig-23/27 to już wewogle ma zmienną geometrię skrzydeł, no UFO po prostu. A BWP jest potężny jak czołg a wiezie desant. I tak dalej.

Tymczasem wszystkie realne konfrontacje militarne "komunistyczny szajs kontra sprzęt NATO" kończyły się koncertową kompromitacją komunistycznego szajsu. Najbardziej spektkakularną oczywiście podczas wojny w Zatoce, ale przedtem było kilka okazji, np. na Bliskim Wschodzie.

Niemcy po zjednoczeniu przejęli enerdowskie Migi-29, przetestowali - i oddali Polakom za symboliczną dojczmarkę. Pewnie w pakiecie był jeszcze 20 letni mercedes dla polskiego generała, cieszył się jak dziecko.

Jeśli komuniści gdzieś wygrywali jakąś wojnę, to zawsze tylko dzięki umiejętności wysłania wielomilonowej masy na pewną rzeź. Na co rzadko kiedy stać ustrój kapitalistyczny. To była jedyna technologia dająca jakąś przewagę Układowi Warszawskiemu.
-
2010/12/03 11:41:33
@wo

"Wiesz, słyszałem takie historyjki od różnych entuzjastów techniki wojskowej."

Nawet jesli masz racje, to NATO w latach 70-tych czy 80-tych moglo myslec inaczej (chocby z ostroznosci).
-
wo
2010/12/03 11:41:48
@ramone
"wystarczylo wiedziec, ile dymu produkuje ladunek, jakiego koloru, ile miejsca musi miec strzelec wolnego za soba."

I żeby tak sobie postrzelać, to trzeba akurat zinfiltrować fabrykę? Ja się może nie znam na pracy wywiadowczej, ale ja bym takie próby robił na własnym poligonie, a nie w Łabędach.
-
2010/12/03 11:48:46
@do wszystkich - odnośnie ścisku w pociągach

Odnoszę niejasne wrażenie, iż osoby, które narzekają na ścisk w PRL (jak najbardziej taki był), rzadko jeżdżą dziś pociągami poza długimi weekendami. Owszem, bywają puste składy, owszem, pociągi dalekobieżne w środku tygodnia rzadko są zapełnione, ale już lokalki to jest często rzeź, w godzinach szczytu w dni powszednie z reguły. Hint: za PRL-u nie było manii szynobusowej ("szynobus fajnie wygląda na promosach przed wyborami, ale jak do niego wsiądzie 500 osób wracających z pracy, to już nie moje zmartwienie"). A przede wszytskim - owszem, pociągi w PRL były zawalone, brudne, niepunktualne itp., ale ...były. Ktoś wspominał o podróżach teściowej na Lubelszczyznę - no to niech się dziś szanowna teściowa spróbuje dostać pociągiem do Zamościa. Bez drezyny ani rusz.

@wo
za PRL pociągi były odporne na mróz, a teraz nie są. To bzdura.

Nie jest to bzdura w tym sensie, że za PRL pociągi nie były odporne na mróz, a dziś owszem są, ale tylko dlatego, że po drodze III RP zaorała linię, sprzedała/rozkradła szyny (albo po tym, co zostało, puszcza 3 pary na dobę) i po prostu nie ma się co psuć. Chyba że drezyna (patrz wyżej).

@mrwisniewski

Akurat moja żona mieszkała w dzieciństwie przy tej linii, a jej ojciec jest tam do dziś, więc m/w wiem, co piszę. Ale wystarczy nawet spojrzeć na mapę, by zrozumieć bezsens uwalenia linii, która łączy najkrótszą drogą 34-tys. miasto z położonym 15 km dalej 410-tys. stolicą województwa, przy braku innej komunikacji szynowej.
-
2010/12/03 11:51:51
@wo

"I żeby tak sobie postrzelać, to trzeba akurat zinfiltrować fabrykę? Ja się może nie znam na pracy wywiadowczej, ale ja bym takie próby robił na własnym poligonie, a nie w Łabędach."

Nie wiem, moze robili jak mieli na czym. Jak nie mieli, to moze probowali wykrasc dokumentacje techniczna. Pisalem o tym wczesniej.
-
2010/12/03 11:55:54
@erm.land
"Kiszczak w rozmowie z Beresiem mówił, że obce wywiady interesowały się nawet jadłospisem w zakładowych stołówkach."

@WO
Nie wydaje mi się to wiarygodnym źródłem informacji.

Na pewno się interesowały, to ładnie wyglądało w sprawozdawczości.

"Pozyskaliśmy 234 dokumenty ściśle tajne i 5389 poufnych, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego oznacza to wzrost o 18,7% w kategorii ściśle tajne i .........
W związku z powyższym zgłaszamy zapotrzebowanie na wzrost funduszy operacyjnych dla naszego działu ......."

Ostanie publikacje Wikileaks potwierdzają, że wywiad zbierze każdą plotę, jak sroka, tylko czy warto z tego powodu wieszać tabliczki "zakaz fotografowania"?

P.S.
Co nie zawsze jest taką bzdurą. Według jakiejś publikacji, japońska wojskowa instrukcja budowy latryn pozwalał łatwo szacować wielkość garnizonu na wyspie na podstawie rozpoznania lotniczego. Mnożono oczka kibli przez wojskową normę i już.
-
2010/12/03 11:56:33
@sheik:

"ALE! Jest nadzieja an poprawę www.gazetakrakowska.pl/aktualnosci/339222,pkp-z-krakowa-do-katowic-pojedziemy-szybciej,id,t.html"

Tak, tez czytalem :) To, razem z postepujaca budowa obwodnicy Krakowa i skrzyzowaniem bezkolizyjnym kolo Ikei napawa mnie nadzieja, ze byc moze moje wnuki doczekaja sie nie tylko orbitalnych miasteczek a la 2001: Odyseja Kosmiczna, ale takze dozyja czasow, kiedy bedzie mozna przejechac przez Grod Kraka nie urywajac kolek, albo i -- kto wie? kto wie? -- dojechac tam pociagiem...

@tarhim:

"Dwa, kiedyś siatka połączeń istotnie była lepsza, ale to wynikało z paru czynników - po pierwsze, nie było alternatywy, po drugie - nie było rachunku ekonomicznego."

Jako klienta komunikacji publicznej naprawde niewiele interesuja mnie "obiektywne trudnosci" powodujace, ze cos, co kiedys dzialalo, teraz nie dziala.

@wo:

"No offense, ale to jest komentarz na poziomie Psychiatryka."

No dobrze, to zeby nie bylo psychiatrykowo, moge w zasadzie powtorzyc to, co napisal wyzej erm.land: wywiad gospodarczy to nie tylko agent Helmut Umlaut i wykradanie technologii, ale takze, a moze przede wszystkim, nasluchiwanie co i gdzie ogolnie w trawie piszczy. Nie wierze, zebys zaliczal sie do tych, ktorym to trzeba tlumaczyc, a stwierdzenie, ze w PRL byl ogolny szajs i zachodnie wywiady gospodarcze nie mialy czego szukac, jest... no wlasnie, psychiatrykowe.

@eli.wurman:

"A to, że przez lata napieprzają tamtędy dzień-w-dzień pociągi towarowe, a linia nie widziała remontu z prawdziwego zdarzenia od ho-ho?"

Jako klienta komunikacji publicznej naprawde niewiele interesuja mnie "obiektywne trudnosci" powodujace, ze cos, co kiedys dzialalo, teraz nie dziala.
-
2010/12/03 11:58:20
@ "Vide (2), ogolne wrazenie mam takie, ze kiedys do kazdej, nawet najbardziej zapyzialej dziury, dalo sie jakos dojechac transportem publicznym, a dzis -- niekoniecznie. "
Moi rodzice do dziś wspominają, że w latach 80-tych po bardziej obdfitych opadach śniegu współpracownicy z Prażmowa nie byli w stanie dojechać do pracy do Piaseczna (20 km PKS-em) przez np. 2-3 tygodnie.
-
wo
2010/12/03 12:01:02
@ramone
"Nawet jesli masz racje, to NATO w latach 70-tych czy 80-tych moglo myslec inaczej (chocby z ostroznosci)."

Tajniki procesów decyzyjnych w NATO mnie już nie interesują. Wystarcza mi stwierdzenie, że "kontrwywiad gospodarczy" był niepotrzebny, bo PRL nie miało żadnych technologii wartych kradzieży.
-
2010/12/03 12:01:41
@pg78
"Jako klienta komunikacji publicznej naprawde niewiele interesuja mnie "obiektywne trudnosci" powodujace, ze cos, co kiedys dzialalo, teraz nie dziala."

Odpowiedź, której chciałeś udzielić: podwyżki cen biletów i gigantyczne dotacje na kolej z budżetu - po moim trupie.
-
wo
2010/12/03 12:06:32
@pg78
"Nie wierze, zebys zaliczal sie do tych, ktorym to trzeba tlumaczyc"

Otóż Twoja niechęć do "tłumaczenia" powoduje, że nie rozumiesz, gdzie robisz błąd. Dlatego właśnie Twoje polemiki są takie psychiatrykowe - polemizujesz tak, jak się tam polemizuje. Spróbuj raczej zilustrować konkretnym przykładem Cennej Informacji Gospodarczej, jaką mógłby z PRL ukraść gospodarczy szpieg, Helmut Umlaut. Co to by mogło być, receptura konserwy turystycznej?

A jeśli nie jesteś w stanie zapolemizować merytorycznie to se daruj. Bo to nie Psychiatryk.
-
2010/12/03 12:14:05
@wo

"Wystarcza mi stwierdzenie, że "kontrwywiad gospodarczy" był niepotrzebny, bo PRL nie miało żadnych technologii wartych kradzieży."

Eee? ja myslalem, ze od paru postow dyskutujemy o kontrwywiadzie wojskowym?
-
2010/12/03 12:14:42
@eli.wurman:

"Odpowiedź, której chciałeś udzielić: podwyżki cen biletów i gigantyczne dotacje na kolej z budżetu - po moim trupie."

To sie nie zrozumielismy. Na kiepsko dzialajaca kolej mozna zareagowac normalnie: mamy niedoinwestowana infrastrukture i ogolny burdel, trzeba to naprawic i bedzie to kosztowalo sporo pracy i pieniedzy, sorry Winnetou -- albo mozna zareagowac po bolandzku: wicie, rozumicie, wystapily obiektywne trudnosci i wprawdzie przyznajemy wam racje, ze jest do dupy, ale jak na nasze warunki to i tak niezle, wiec wykazcie sie zrozumieniem i pochylcie z troska...
-
2010/12/03 12:16:20
@tmkl
Jęczysz jak typowy mikol. Uwierz mi, że PKP była dokładnie takim samym syfem wtedy jak jest teraz. Rożnica jest taka, że kolej unieszczęśliwiała swoimi usługami o wiele więcej ludzi a i to tylko dlatego, że nie miała żadnej sensownej alternatywy. Jak ludzie wraz z IIIRP obrośli w sztrucle to po prostu przestali tym PKP jeździć, i trudno mieć o to do nich pretensje.
-
wo
2010/12/03 12:20:56
@ramone
"Eee? ja myslalem, ze od paru postow dyskutujemy o kontrwywiadzie wojskowym?"

Już w oryginalnym komciu Plopliego pojawiły się te radary i Bumary jako coś, czego tajemnic strzec miał Sasin senior. Prawdopodobnie Plopli nie zdawał sobie sprawy z tego, że Bumarem zajmowała się inna służba. W każdym razie, mnie ta dygresja interesowała tylko dopóki dotyczyła hipotezy istnienia supertechnologii superczołgu.
-
2010/12/03 12:23:15
@pg78
"albo mozna zareagowac po bolandzku: wicie, rozumicie, wystapily obiektywne trudnosci i wprawdzie przyznajemy wam racje, ze jest do dupy, ale jak na nasze warunki to i tak niezle, wiec wykazcie sie zrozumieniem i pochylcie z troska..."

Jako że ludzi, którzy chcą reagować na problemy kolei w sposób cywilizowany masz garstkę to się idź czepiaj ludzi, którzy za to odpowiadają. Ty jako klient nie zrobiłeś nic, by wybrać ludzi, którzy dają faka na kolej. Więc sam jesteś sobie winien bolandyzacji transportu publicznego.
-
2010/12/03 12:24:25
@wo
Wstawiłeś kwantyfikator ogólny o kontrwywiadzie gospodarczym, a teraz dyskutujesz z oczywistymi kontrprzykładami. Ile razy sam się nabijałeś z gości idących podobnie w zaparte?

@dyskusja o kolei
IMO nie można powiedzieć, że jest wyraźnie lepiej czy gorzej, tylko że mamy inny syf. Pewne rzeczy działają fajnie (np. jakość składów stopniowo się poprawia, powoli są robione remonty chociaż głównych tras), a inne jakby przestały (zużyte tory, połączenia zniknięte lub mające za małe składy). Piszę to z Żagania, skąd dawno temu był bezpośredni pociąg do Warszawy... ale trasę do Warszawy można obecnie zrobić szybciej z przesiadkami niż kiedyś bezpośrednio... ale węzeł towarowy północ-południe i najkrótsza trasa Wrocław-Berlin wciąż nie ma trakcji elektrycznej... (ad infinitum).
-
2010/12/03 12:26:07
@wo

"W każdym razie, mnie ta dygresja interesowała tylko dopóki dotyczyła hipotezy istnienia supertechnologii superczołgu."

No to tu sie zgodze, ze istnieje tendencja do przeceniania sowieckiej technologii wojskowej, mimo ze:
- Amerykanom zadna lodz podwodna nie spoczela na dnie oceanu razem z cala zaloga, a duma rosyjskiej floty, "Kursk", owszem
- slynne rakiety przeciwlotnicze "Kolczuga", o ktorych eksport do Iraku oskarzano Ukraine, jakos Saddamowi nie pomogly w 2003 roku
itd.

Ale nie czepialbym sie na Twoim miejscu swoich komentatorow o takie fascynacje, bo NATO-wscy analitycy tez przeceniali.
-
wo
2010/12/03 12:28:35
@not-a-cat
"Wstawiłeś kwantyfikator ogólny o kontrwywiadzie gospodarczym, a teraz dyskutujesz z oczywistymi kontrprzykładami."

Który to niby był ten "oczywisty"? Ten z kradzieżą 126p przez wywiad indonezyjski?

" Ile razy sam się nabijałeś z gości idących podobnie w zaparte?"

Wiele razy się nabijałem z kolesi widzących urojone podobieństwa.
-
2010/12/03 12:28:55
@pg78

"Jako klienta komunikacji publicznej naprawde niewiele interesuja mnie "obiektywne trudnosci" powodujace, ze cos, co kiedys dzialalo, teraz nie dziala."

To jeszcze dodaj, że Gierek był zajebisty dla pracowników bo się na wczasy FWP jeździło, a teraz już się nie da.

@tmkl

"ale już lokalki to jest często rzeź, w godzinach szczytu w dni powszednie z reguły."

To też jest mały pikuś w porównaniu - a lokalki w szczycie obecnie często kursują częściej niż za Gierka.

""Hint: za PRL-u nie było manii szynobusowej ("szynobus fajnie wygląda na promosach przed wyborami, ale jak do niego wsiądzie 500 osób wracających z pracy, to już nie moje zmartwienie"). "

Hint: jakieś 70 procent problemów z kolejowym ruchem pasażerskim teraz wzięło się z tego, że w PRL kulejorze nie dali się złapać na lep zgniłej propagandy i zamiast taboru przystosowanego do ruchu pasażerskiego kupowano ciężkie lokomotywy towarowe żeby potem puszczać je z dwoma wagonami na liniach lokalnych.

"A przede wszytskim - owszem, pociągi w PRL były zawalone, brudne, niepunktualne itp., ale ...były."

Bo czymś trzeba było tę masę ludzi przerzucać po kraju (zaraz po stali i węglu). Nie jest niczym dziwnym, że jak ludzie sobie poszli to i pociągów jest mniej.
-
2010/12/03 12:37:42
@wo, sprzęt NATO i komunistyczny szajs
A która z wojen, w której brał udział w/w sprzęt, została rozstrzygnięta miażdżącą przewagą jakościową w uzbrojeniu...?

"Tajniki procesów decyzyjnych w NATO mnie już nie interesują. Wystarcza mi stwierdzenie, że "kontrwywiad gospodarczy" był niepotrzebny, bo PRL nie miało żadnych technologii wartych kradzieży."

To wiesz teraz, z perspektywy czasu. Skąd, Twoim zdaniem, miał to wiedzieć wywiad tego czy innego kraju na bieżąco? Utrzymywanie w tajemnicy faktu, że naprawdę tylko taki szajs się produkuje, też może być zadaniem kontrwywiadu gospodarczego. Chociaż co do zasady się zgadzam, głównym zadaniem tegoż kontrwywiadu była działalność, let's say, "antywichrzycielska"





-
2010/12/03 12:41:29
[offtop]

WO ma racje, Polska sie cywilizuje coraz szybciej: wprowadzili parytety na listach wyborczych!

Serio, nie zdziwie sie jak za pare lat glosami PO i SLD zalegalizuja zwiazki partnerskie gejow i lesbijek.
-
wo
2010/12/03 12:46:16
@margrabia
"A która z wojen, w której brał udział w/w sprzęt, została rozstrzygnięta miażdżącą przewagą jakościową w uzbrojeniu...? "

A choćby wojna w Zatoce. Albo różne potyczki z udziałem Migów 23 latających w barwach syryjskich czy libijskich.

"Utrzymywanie w tajemnicy faktu, że naprawdę tylko taki szajs się produkuje, też może być zadaniem kontrwywiadu gospodarczego."

Nie, to jest zadanie kontrwywiadu wojskowego. Osobna komórka. Powielasz błąd Plopliego.
-
2010/12/03 12:48:21
@wo:

"Spróbuj raczej zilustrować konkretnym przykładem Cennej Informacji Gospodarczej, jaką mógłby z PRL ukraść gospodarczy szpieg, Helmut Umlaut. Co to by mogło być, receptura konserwy turystycznej?"

Wielkosc produkcji, wydajnosc pracy, nastroje wsrod pracownikow, sytuacja prawna przedsiebiorstwa, wolne moce przerobowe, zaleznosc od rynkow surowcowych, infrastruktura zakladu.

@eli.wurman:

"Ty jako klient nie zrobiłeś nic, by wybrać ludzi, którzy dają faka na kolej."

Skad ta pewnosc...?
-
2010/12/03 12:48:52
@wo

W tych historiach bywało ziarno prawdy albo i nie.

Ale to nie ja wymieniałem gwintowaną armatę 105mm z M1 na gładkolufowego Rheinmetala 120mm, tylko Amerykanie (T72 miał gładkolufową 125mm grubo wcześniej). To nie ja wzmacniałem pancerz M1A1 do M1A1HA tylko Amerykanie.

Wiesz, słyszałem takie historyjki od różnych entuzjastów techniki wojskowej.

Akurat ta z T72 (mowa o latach 70tych) jest w dużej mierze prawdziwa.

Znam też inne historyjki. Np. o niewykrywalnym F117 (potem zestrzelonym przez antyczną radziecką (tzn serbską) rakietę przeciwlotniczą) O monstrualnie drogim, wyposażonym w fenomenalny system plot Aegis, krążowniku USS Vincennes zestrzeliwującym potem irańskiego Airbusa w 1988r ale bezradnego w starciu z irańskimi łodziami uzbrojonymi w karabiny i granatniki. O 100% celnych bombach lotniczych naprowadzonych GPS lądujących gdzieś na pustyni (atak na Irak 2003) były zakłócane przez rosyjski system (który potem ruscy wykorzystali w Smoleńsku po wytworzeniu sztucznej mgły hehehehe) Albo F104 na które nawet Migów nie trzeba było same spadały.

ale przedtem było kilka okazji, np. na Bliskim Wschodzie.

Na Bliskim Wschodzie, bywało jeszcze ciekawiej, sprzęt NATO (Izrael np. brytyjskie czołgi Centurion) deklasował sprzęt NATO (Jordania np. brytyjskie czołgi Centurion).
-
2010/12/03 12:53:03
@wo

"A choćby wojna w Zatoce. Albo różne potyczki z udziałem Migów 23 latających w barwach syryjskich czy libijskich. "

A juz np. wojna o Falklandy, w ktorej uzbrojenie brytyjskie starlo sie z mieszanka uzbrojenia zachodnioeuropejskiego i amerykanskiego, byla bardziej wyrownana i nielatwa dla UK.

@kalder2

"O monstrualnie drogim, wyposażonym w fenomenalny system plot Aegis, krążowniku USS Vincennes zestrzeliwującym potem irańskiego Airbusa w 1988r "

Z tego co pamietam, to nie byla to kwestia awarii systemu, tylko pierdolnietego dowodcy.

"ale bezradnego w starciu z irańskimi łodziami uzbrojonymi w karabiny i granatniki."

Bo w ogole wielkie okrety wojskowe jako klasa uzbrojenia to troche piesn przeszlosci.

-
2010/12/03 12:55:41
@tarhim:

"To jeszcze dodaj, że Gierek był zajebisty dla pracowników bo się na wczasy FWP jeździło, a teraz już się nie da."

A u was Murzynow bija.
-
wo
2010/12/03 12:56:27
@pg78
"Wielkosc produkcji, wydajnosc pracy, nastroje wsrod pracownikow, sytuacja prawna przedsiebiorstwa, wolne moce przerobowe, zaleznosc od rynkow surowcowych, infrastruktura zakladu"

Miały być "cenne". Srsly zią, niby dlaczego ktoś w Bajerisze Motoren miałby dawać latającego faka w sprawie "wolnych mocy przerobowych" w FSO? Kogo w Sony mogły interesować "nastroje wśród pracowników" zakładów Unitra?

@kalder
"Ale to nie ja wymieniałem gwintowaną armatę 105mm z M1 na gładkolufowego Rheinmetala 120mm, tylko Amerykanie (T72 miał gładkolufową 125mm grubo wcześniej). To nie ja wzmacniałem pancerz M1A1 do M1A1HA tylko Amerykanie."

I tak dochodzisz do zasadniczej różnicy między kapitalizmem a komunizmem. W kapitalizmie się produkt rozwija w trakcie produkcji - a to mocniejsza lufa w czołgu a to silniejszy procesor w kompie. W komunizmie potrafili najwyżej dodać nowy migacz do samochodu, który technologicznie rzecz biorąc pochodził z początku lat 1960.

A w komunizmie ludzie jarali się nowinkami typu "Amerykanie wzmocnili pancerz w czołgu! Słuszną linię ma nasza władza, boją się naszych T-72".

"bezradnego w starciu z irańskimi łodziami uzbrojonymi w karabiny i granatniki."

Generalnie wszyscy są bezradni wobec ataku samobójczego.

"Albo F104 na które nawet Migów nie trzeba było same spadały. "

Przy każdej operacji wojskowej masz jakiś tam procent samolotów, samochodów i - niestety - ludzkich istnień, które zginęły po prostu na zasadzie prawa wielkich liczb. Sprzęt Układu Warszawskiego nie był jakoś znacząco lepszy pod względem "samemu spadana".
-
wo
2010/12/03 12:58:19
@ramone
"A juz np. wojna o Falklandy, w ktorej uzbrojenie brytyjskie starlo sie z mieszanka uzbrojenia zachodnioeuropejskiego i amerykanskiego, byla bardziej wyrownana i nielatwa dla UK. "

No fakt. Starcie uzbrojenia brytyjskiego z mieszanka uzbrojenia zachodnioeuropejskiego i amerykanskiego niewątpliwie dowodzi skuteczności uzbrojenia wschodnioeuropejskiego. Już towarzysz Brusli uczył, że najlepiej wygrywać przez fighting without fighting.
-
wo
2010/12/03 12:59:21
@pg78
"A u was Murzynow bija."

O właśnie, typowa polemika psychiatryczna. Tarhim wykazał Ci istotny błąd w Twoim rozumowaniu. Nie umiesz odpowiedzieć merytorycznie, więc został Ci głupi oneliner. Czuj się ostrzeżony.
-
2010/12/03 13:04:47
@wo
Co do Zatoki, zgoda. Ale do takiej przewagi Zachód doszedł nie w próżni, tylko stymulowany przez to, co produkował Układ Warszawski. To, że UW pozostawał w tyle, to fakt, ale wynikający także ze skutecznej działalności wywiadowczej. Wiem, wiem, wojskowej - ale ciekawe, skąd było wiadomo, że w zakładach np. Kasprzaka poza magnetofonami nie produkuje się podzespołów do systemów uzbrojenia...
-
2010/12/03 13:07:22
@wo

"No fakt. Starcie uzbrojenia brytyjskiego z mieszanka uzbrojenia zachodnioeuropejskiego i amerykanskiego niewątpliwie dowodzi skuteczności uzbrojenia wschodnioeuropejskiego. "

A kto tak twierdzil? bo nie ja.

"W kapitalizmie się produkt rozwija w trakcie produkcji - a to mocniejsza lufa w czołgu a to silniejszy procesor w kompie. "

Kazde wojsko na swiecie jest technicznie konserwatywne, i unowoczesnia sprzet tylko wtedy, jezeli uwaza ze musi bo konkurencja sie robi lepsza.
-
2010/12/03 13:11:22
"Ale do takiej przewagi Zachód doszedł nie w próżni, tylko stymulowany przez to, co produkował Układ Warszawski."

Jakby cię postymulować agresywnym dużym psem, to też poprawisz swój wynik na setkę.
Podziękujesz psu?
-
2010/12/03 13:12:02
@ramone.alcin
Amerykanom zadna lodz podwodna nie spoczela na dnie oceanu razem z cala zaloga,

Sorasy, ale guglnij se USS Thresher czy USS Scorpion może.
-
wo
2010/12/03 13:12:25
@magrabia
"Ale do takiej przewagi Zachód doszedł nie w próżni, tylko stymulowany przez to, co produkował Układ Warszawski."

Nie gniewaj się, ale to dla mnie brzmi trochę analogicznie do "rozwój samochodów BMW wynikał z obawy przed konkurencją ze strony FSO".

" Wiem, wiem, wojskowej - ale ciekawe, skąd było wiadomo, że w zakładach np. Kasprzaka poza magnetofonami nie produkuje się podzespołów do systemów uzbrojenia..."

Stąd, że jeśli coś w PRL miało choćby dowolnie luźne związki z wojskowością, było dużo pilniej chronione. Nie potrzebowałeś wyrafinowanych technik wywiadowczych, żeby na pierwszy rzut oka zauważyć, jaki PRL-owski zakład pracuje dla wojska. Czy mogę zadać niegrzeczne i opryskliwe pytanie o Twój wiek?
-
2010/12/03 13:16:42
@wo

"Nie gniewaj się, ale to dla mnie brzmi trochę analogicznie do "rozwój samochodów BMW wynikał z obawy przed konkurencją ze strony FSO". "

Czy uwazasz, ze NATO wcale a wcale nie obawialo sie wojny z Ukladem Warszawskim?

@benzodiazepiny

I stand corrected.
-
2010/12/03 13:20:40
@ramone.alcin

"Z tego co pamietam, to nie byla to kwestia awarii systemu, tylko pierdolnietego dowodcy."

Był to błąd systemu pod wpływem którego, podjęto błędną decyzję.

"Bo w ogole wielkie okrety wojskowe jako klasa uzbrojenia to troche piesn przeszlosci"

Bo krążownik nie miał odpowiedniego uzbrojenia.
-
wo
2010/12/03 13:25:01
@ramone
"Czy uwazasz, ze NATO wcale a wcale nie obawialo sie wojny z Ukladem Warszawskim?"

Uważam, że obawy NATO nie były związane z obawami przed jakością uzbrojenia Układu Warszawskiego. Układ Warszawski planował zalanie krajów NATO milionowymi armiami mięsa armatniego. Komunistyczna doktryna zakładała, że nie ma sensu udoskonalać czołgów, wystarczy żeby na jednego M1 przypadało 10 T-72. Wtedy nawet jeśli tamten zniszczy dziewięć, ten dziesiąty przejedzie dalej.

Dla tego systemu życie czy zdrowie ludzkie nie miało wartości i to się przekładało na brak postępu technologicznego. Czy to w uzbrojeniu czy to w motoryzacji.
-
2010/12/03 13:27:40
@wo:

"Miały być "cenne". Srsly zią, niby dlaczego ktoś w Bajerisze Motoren miałby dawać latającego faka w sprawie "wolnych mocy przerobowych" w FSO? Kogo w Sony mogły interesować "nastroje wśród pracowników" zakładów Unitra?"

Troche wyzej rpyzel podal przyklad na to, jak komus przydala sie znajomosc wielkosci wychodkow. A bardziej na serio: przy okazji blogonotek facebookowych sam zauwazasz, jak przez zbieranie mnostwa blahych, z pozoru nieistotnych danych mozna zdobyc calkiem cenne informacje. Wywiad gospodarczy dziala troche jak Zuckerberg i z faktu, ze nie potrafisz wymyslec zadnego Wielce Strzezonego Sekretu, jaki Tajny Agent Zero Zero Przekreslone Zero Helmut Umlaut mialby wykrasc Zakladom Miesnym w Mszanie Dolnej nie wynika nijak, ze wywiad gospodarczy nie mialby czego szukac w PRL. W szczegolnosci, ze niecelowe byloby powolanie kontrwywiadu gospodarczego.

"Tarhim wykazał Ci istotny błąd w Twoim rozumowaniu. Nie umiesz odpowiedzieć merytorycznie, więc został Ci głupi oneliner."

Que? Tarhim w odpowiedzi na moj komentarz o tym, jak pewne rzeczy kiedys na kolei dzialaly lepiej, a teraz gorzej, napisal, cytuje: "To jeszcze dodaj, że Gierek był zajebisty dla pracowników bo się na wczasy FWP jeździło, a teraz już się nie da." Zechciej, prosze, wskazac, gdzie Twoim zdaniem jest tu merytoryczne wykazanie bledu w moim rozumowaniu, to chetnie wejde pod stol i odszczekam -- poki co widze tu tylko brak argumentow i odpowiedz w stylu "a bo u was Murzynow bija". Co wlasnie Tarchimowi napisalem.
-
2010/12/03 13:33:32
@kalder2

"Bo krążownik nie miał odpowiedniego uzbrojenia. "

A gdyby Yamato mial wiecej dzialek przeciwlotniczych, to by go Amerykanie nie zatopili.
-
2010/12/03 13:34:00
@WO

"Mało wiesz o metodach UB w takim razie. Eksperyment Milgrama to przy nich sanatorium."

Znaczy się uważasz, że do metod ubeckich nie dałoby się Ciebie przekonać, ale dopuszczasz możliwość, że do torturowania bliźnich prądem (65% badanych zatorturowało swojego bliźniego na śmierć) jak najbardziej?
-
2010/12/03 13:35:08
@komunistyczny szajs vs. zajebisty sprzęt NATO

Wojna w Zatoce nie jest dobrym przykładem owej domniemanej miażdżącej przewagi sprzętu z USA nad radzieckim. Oprócz tego, kto coś wyprodukował, ważne jest jeszcze, jak konserwował, eksploatował i wyszkolił załogę itd.

Zasada tytułowa nie potwierdza się aż tak ewidentnie, jak Szanowny Autor sugeruje. Jako przykład z drugiej strony można podać Wojnę Wietnamską - gdzie nagle okazało się, że super-hamerykańskie Phantomy dostaja w dupę od ruchliwych Migów-21. Być może była to bardziej porażka doktryny niż sprzętu (Amerykańce boleśnie przekonali się, że walka manewrowa w powietrzu jednak nie odchodzi do lamusa), ale jedno pociąga za sobą drugie. Tak czy siak - ciężko stwierdzić, że Mig-21 nie był w owych czasach co najmniej sprzętem potrafiącym nawiązać walkę z najnowszymi wynalazkami USA, i to nawet w rękach 'dzikusów z Wietnamu'.
-
2010/12/03 13:36:37
@"Znaczy się uważasz, że do metod ubeckich nie dałoby się Ciebie przekonać, ale dopuszczasz możliwość, że do torturowania bliźnich prądem (65% badanych zatorturowało swojego bliźniego na śmierć) jak najbardziej?"
Przecież z ubeckim metodami był znacznie, znacznie więcej roboty. Poza tym u Milgrama nie chodziło o podpisanie fałszywego samooskarżenia, tylko o karanie.
-
2010/12/03 13:37:31
@pg78

"Que? Tarhim w odpowiedzi na moj komentarz o tym, jak pewne rzeczy kiedys na kolei dzialaly lepiej, a teraz gorzej, napisal, cytuje: "To jeszcze dodaj, że Gierek był zajebisty dla pracowników bo się na wczasy FWP jeździło, a teraz już się nie da." "

Twój komentarz był o tym, że jako użytkownik masz w pompie dlaczego, a odnosił się do mojego zwrócenia uwagi że kiedyś była ściema, a teraz obowiązuje rachunek ekonomiczny więc pewne rzeczy są nie do przyjęcia bo nikt nie da na nie pieniędzy.
-
wo
2010/12/03 13:37:48
@pg78
"Troche wyzej rpyzel podal przyklad na to, jak komus przydala sie znajomosc wielkosci wychodkow"

Tyle że to znów był przykład z dziedziny wywiadu wojskowego. A ja ciągle przypominam, że mówimy o wywiadzie i kontrwywiadzie gospodarczym.

"przez zbieranie mnostwa blahych, z pozoru nieistotnych danych mozna zdobyc calkiem cenne informacje"

Tylko że wiadomości o FSO nie były cenne. Nawet gdyby Helmut Umlaut zdobył pełny schemat organizacyjny fabryki i zwerbował każdego pracownika jako TW dla tajnej siatki BMW, co z tego by wynikało dla BMW? Neutralizacja groźnego konkurenta? Kradzież planów nowego migacza?

"Wywiad gospodarczy dziala troche jak Zuckerberg"

Owszem. Wywiad gospodarczy kieruje się interesem biznesowym - co do tego zgoda? Chodzi o to, żeby wykraść od konkurenta informacje na temat jego sekretów.

Teraz skup się, bo wytłumaczę to tylko raz. Twoja następna wypowiedź pokazująca, że nadal tego nie rozumiesz, będzie już Twoją ostatnią tutaj.

Otóż gospodarka PRL nie była dla Zachodu KONKURENTEM. Niczego nie umiała robić ani lepiej ani taniej. Ludzie kupowali to gówno na rynku wewnętrznym - bo nie mieli innego wyjścia. Ale w warunkach konkurencji to nie miało szans, czego zabawnym przykładem była próba potraktowania Yugo jako produktu rynkowego.

Gdzie nie masz konkurenta, tam nie masz potrzeby używania wywiadu gospodarczego. Chciałbym, żebyś odniósł się merytorycznie do tego, co napisałem - zamiast uciekać w ogólniki, że wszystkie informacje są cenne, bo z pozornie nieistotnych informacji można coś sobie downioskować. Otóż bez względu na to, czy z FSO wykradniesz tylko plany wychodków czy plany nowego migacza w Polonezie, będą to informacje bezwartościowe bo tak czy siak, ten Polonez z nowym migaczem nie będzie konkurencją dla normalnego samochodu w normalnym ustroju.

"nie wynika nijak, ze wywiad gospodarczy nie mialby czego szukac w PRL"

Ale nie wynika, że mialby.

"W szczegolnosci, ze niecelowe byloby powolanie kontrwywiadu gospodarczego. "

Było równie celowe jak powołanie komorki broniącej nas przez inwazję jednorożców z Marsa.
-
wo
2010/12/03 13:44:09
@fernando
"Jako przykład z drugiej strony można podać Wojnę Wietnamską"

Ba! Cofając się o dalsze 20 lat dojdziemy do wyższości T-34 nad Shermanem. Wojna w Wietnamie jest rzeczywiście ostatnim konfliktem, w którym od biedy można coś takiego zaobserwować. Ale już nie znajdziesz nic z lat 70., choćby wojna Jom Kipur była jedną wielką kompromitacją radzieckiego sprzętu i doktryny.
-
2010/12/03 13:44:18
@fernando_llort

"Wojna w Zatoce nie jest dobrym przykładem owej domniemanej miażdżącej przewagi sprzętu z USA nad radzieckim. Oprócz tego, kto coś wyprodukował, ważne jest jeszcze, jak konserwował, eksploatował i wyszkolił załogę itd. "

Nie jest, tej idealnej konfrontacji wprost na szczęście dla wszystkich nie było. Ale rózne papiery które wyszły po upadku ZSRR na wierzch wykazują że jednak bliżej byłoby jej do wojny w Iraku niż chociażby do Red Storm Rising. Być może Armia Czerwona dałaby radę jak zwykle zadeptać wroga, ale do tego supersprzęt nie jest potrzebny.

@wo

"Ale w warunkach konkurencji to nie miało szans, czego zabawnym przykładem była próba potraktowania Yugo jako produktu rynkowego."

Łada, Fiat, Polonez, Żuk czy inne Skody się jednak sprzedawały - głównie na takiej zasadzie jak Dacia czy inne Tata teraz, ale zawsze. To tak na marginesie.
-
wo
2010/12/03 13:46:32
@tarhim
"Łada, Fiat, Polonez, Żuk czy inne Skody się jednak sprzedawały - głównie na takiej zasadzie jak Dacia czy inne Tata teraz, ale zawsze. "

Wyłącznie na zasadzie sprzedaży w cenie dumpingowej z powodu głodu dewiz.
-
2010/12/03 13:47:34
Panowie, jak to zdołaliście zrobić, że pod moją nieobecność zaczęliście o rapierach?

Ja tylko parę słów dla podgrzania atmosfery:
(1) Amerykanom po II wojnie zdarzało się tracić okręty podwodne z całą załogą (USS Thresher - 1963, USS Scorpion - 1968).
(2) T-70 wszedł do produkcji w 1970 roku, będąc minimalnie podrasowaną wersją T-62 (w produkcji od 1961). Wobec tego porównywanie go z M1A1 to jak porównywanie Mk.IV Tank z 1918 roku z czołgami z drugiej wojny światowej.
(3) Radzieckie systemy naziemnej obrony przeciwlotniczej zawsze były wysoce wyuzdane (ponieważ ich doktryna wojenna zakładała, że Czerwone Lotnictwo będzie jakościowo gorsze od przeciwnika), o czym najlepiej mogą zaświadczyć weterani izraelskiego lotnictwa pamiętający 1973 rok. Ci, którzy przeżyli.

@WO
Zachodnie wywiady rozumowały zwykle tak, jak ty. W związku z tym na Zachodzie np. nikt nie zauważył, że nanorurki odkryli mongolsko-bolszewiccy podludzie w 1952 roku.
-
2010/12/03 13:49:22
@benzodiazepiny
"Sorasy, ale guglnij se USS Thresher czy USS Scorpion może."

no i w zasadzie na tym mozna zakonczyc wyliczanke. obydwa przypadki wystapily w latach 60'. natomiast rosjanie zaliczyli wiecej wtop na przestrzeni kilku dekad. ostatnia w 2008r. inna sprawa, ze pozniejsze wypadki rosjan to raczej efekt zaniedban i braku finansowania.

@wo
"Tymczasem wszystkie realne konfrontacje militarne 'komunistyczny szajs kontra sprzęt NATO' kończyły się koncertową kompromitacją komunistycznego szajsu"

... np szajsowaty mig-21 vs f-4 w wietnamie albo rownie szajsowaty mig-21 vs f-104 w wojnie indyjsko-pakistanskiej.

-
2010/12/03 13:50:28
@wo
wojna Jom Kipur była jedną wielką kompromitacją radzieckiego sprzętu i doktryny

Przecież nie. Nie wiem, jak ty, ale ja rozmawiałem z izraelskimi weteranami. Różne rzeczy mieli do powiedzenia, ale jakoś nie było w tym pogardy dla sprzętu, którym Arabowie się posługiwali.
-
2010/12/03 13:53:45
@wo

W komunizmie potrafili najwyżej dodać nowy migacz do samochodu, który technologicznie rzecz biorąc pochodził z początku lat 1960.

Tyle, że ten migacz z lat 60tych (armata była stosowana już wcześniej w T64) zdarzało się był lepszy niż amerykański z 1980

Generalnie wszyscy są bezradni wobec ataku samobójczego.

Ale to nie były ataki samobójcze. Atakowano, klasycznie, tankowce płynące do Iraku i innych krajów arabskich nad Zatoką Perską.

Przy każdej operacji wojskowej masz jakiś tam procent samolotów, samochodów i - niestety - ludzkich istnień, które zginęły po prostu na zasadzie prawa wielkich liczb.

Tak liczby były bardzo duże ale nie podczas wojny sama RFN straciła ponad 100 pilotów i prawie 300 F104. Wiele krajów NATO, straciło w wypadkach 30-50% wprowadzonych na uzbrojenie maszyn. Samolot oprócz klasycznej w takim przypadku nazwy twórcy wdów , dostał także niemiecką nazwę erdnagel śledź (tzn. ten do namiotu kołek do namiotu) tak fajnie wbijał się w ziemię
-
2010/12/03 13:54:52
@gammon
"Przecież nie."

Ha! A mój stryj też jest weteranem Jom Kippur. I mówił o wygranej Izraela w kategorii pewnego cudu.
-
wo
2010/12/03 13:55:39
@gammon
"Różne rzeczy mieli do powiedzenia, ale jakoś nie było w tym pogardy dla sprzętu, którym Arabowie się posługiwali."

Ludzie pod wpływem szoku pourazowego mają różne traumatyczne urazy, ale gołe fakty są takie, że - na przykład - egipskie Migi okazały się latającymi trumnami w starciu z niezbyt przecież nowoczesnymi Phantomami. Tam była ta jakaś słynna bitwa powietrzna, w której dwa Phantomy zaangażowały dwadzieścia parę Migów, skopały im arabskie tyłki i odleciały bez strat własnych.

" T-70 wszedł do produkcji w 1970 roku"

T-70 to była tankietka z pierwszej fazy drugiej wojny światowej.

"W związku z tym na Zachodzie np. nikt nie zauważył, że nanorurki odkryli mongolsko-bolszewiccy podludzie w 1952 roku."

Real artists ship.
-
2010/12/03 13:56:21
@ Sheikh

"Poza tym u Milgrama nie chodziło o podpisanie fałszywego samooskarżenia, tylko o karanie."

Rozmawiamy o metodach a nie o celach.

Jedną z metod było torturowanie delikwentów. Do zabójstwa włącznie.

I teraz tak: można po tych badaniach się zarzekać, że ja to nigdy w życiu bym się nie zgodził na takie metody (nie mówiąc już o osobistym torturowaniu i zabijaniu ludzi), albo można przyjąć do wiadomości, że w pewnych okolicznościach coś takiego mogłoby się zdarzyć i ewentualnie unikać sytuacji/procesów mogących prowadzić do akceptacji niemoralnych działań.

WO zaprezentował postawę pierwszą i ja się z nim nie zgadzam.
-
2010/12/03 13:56:44
"nikt nie zauważył, że nanorurki odkryli mongolsko-bolszewiccy podludzie w 1952 roku."

Ale chyba nic fajnego z tego nie zrobili? No to wywiad gospodarczy by nie poradził, bo pewnie leżało w pancernej szafie jakiegoś instytutu.
-
2010/12/03 13:57:08
@wo
"gołe fakty są takie, że - na przykład - egipskie Migi okazały się latającymi trumnami"

Bo były EGIPSKIE przecież.
-
wo
2010/12/03 13:58:19
@sheik
" A mój stryj też jest weteranem Jom Kippur"

Twoja ksywka sprawia, że nie mogę nie spytać - "po której stronie"?

"I mówił o wygranej Izraela w kategorii pewnego cudu."

No bo przecież Izrael, tak na pierwszy rzut oka, nie miał szans. Poczynając od tego, że zaatakowali ich w odpowiedniku naszego długiego weekendu majowego.

@kalder
"Tyle, że ten migacz z lat 60tych (armata była stosowana już wcześniej w T64) zdarzało się był lepszy niż amerykański z 1980 "

Legendy wiejskie.
-
wo
2010/12/03 14:00:36
@roger
"Rozmawiamy o metodach a nie o celach. "

Ja cały czas piszę o "celach" (o aktach "wymuszania fikcyjnego samooskarżenia torturami"). Przecież ubek w 1953 roku nie zajmował się walką z "prawdziwymi" wrogami systemu, tych już nie było. Zajmował się łapaniem przypadkowych ludzi i zmuszaniem ich do przyznania się do wyssanych z palca zarzutów.
-
2010/12/03 14:01:03
@roger
"Rozmawiamy o metodach a nie o celach."

Otóż rozmawiamy o jednym i drugim. Że sobie eksperymentator coś wypreparował, to już jego sprawa. W przypadku ubeków cel miał często znaczenie tak wielkie, że wszystko co działało było dobre. Chodziło o zeznania przede wszystkim.

"można przyjąć do wiadomości, że w pewnych okolicznościach coś takiego mogłoby się zdarzyć i ewentualnie unikać sytuacji/procesów mogących prowadzić do akceptacji niemoralnych działań."
Mówimy o życiorysie konkretnego ubeka/esbeka a nie unikaniu sytuacji/procesów.
-
2010/12/03 14:03:40
@wo
"Twoja ksywka sprawia, że nie mogę nie spytać - "po której stronie"? "
O Ty trollu! A subwersywne nicki rzondzom.
"zaatakowali ich w odpowiedniku naszego długiego weekendu majowego."
Gorzej - zaatakowali ich w coś w rodzaju Wielkanocy łamanej przez weekend majowy. Nikt nie pracował.
-
2010/12/03 14:03:41
@wo
Ludzie pod wpływem szoku pourazowego mają różne traumatyczne urazy, ale gołe fakty są takie, że - na przykład - egipskie Migi okazały się latającymi trumnami w starciu z niezbyt przecież nowoczesnymi Phantomami. Tam była ta jakaś słynna bitwa powietrzna, w której dwa Phantomy zaangażowały dwadzieścia parę Migów, skopały im arabskie tyłki i odleciały bez strat własnych.

Ej, ale ja konkretnie pisałem o naziemnych systemach obrony przeciwlotniczej, nie o air-to-air combat. A jeśli chodzi o to drugie, to wynik w tamtych czasach nie zależał już od jakości samolotów, tylko systemów wsparcia, naprowadzania, walki radioelektronicznej itd.

" T-70 wszedł do produkcji w 1970 roku"

T-70 to była tankietka z pierwszej fazy drugiej wojny światowej.

Nie tankietka, tylko czołg lekki, używany przez całą wojnę i górujący nad jego niemieckim odpowiednikiem (Pz II). A za literówkę najserdeczniej przepraszam. Chodziło o T-72, o którym była dyskusja powyżej. Punkt dla ciebie.

Real artists ship.

To zapewne jakiś idiom pochodzący ze środowiska jabłkożerców.
-
2010/12/03 14:05:08
@wo
Przecież ubek w 1953 roku nie zajmował się walką z "prawdziwymi" wrogami systemu, tych już nie było.

Jarosław & Lech mieli już CZTERY lata.
-
2010/12/03 14:10:10
@tarhim

"Ale rózne papiery które wyszły po upadku ZSRR na wierzch wykazują że jednak bliżej byłoby jej do wojny w Iraku"

No przeciez gdyby Rosjani byli takimi wymiataczami, to by sobie szybciej poradzili z Afganczykami.

@gammon no 82

"W związku z tym na Zachodzie np. nikt nie zauważył, że nanorurki odkryli mongolsko-bolszewiccy podludzie w 1952 roku."

System gospodarczy w ktorym odkrywa sie taka kulerska rzecz, i nic z nia nie robi, jest do d...
-
2010/12/03 14:13:42
@Bo były EGIPSKIE przecież.

I to jest sedno. Jak zauważył słusznie tarhim, nie mieliśmy okazji zaobserować konfrontacji uzbrojenia 'u źródła'. NA pewno jest też tak, że USA miało ładniejszą krzywą "jakość vs. czas". Jednak wyciąganie wniosków o jakości sprzętu na podstawie konfrontacji Izraela i Egiptu - czyli krajów o drastycznych po prostu różnicach w wyszkoleniu armii, skuteczności doktryny czy kulturze obsługi/konserwacji sprzętu - to pomyłka jest.

Ważnym też jest, że sprzęt konstruuje się pod doktrynę, specyficzną dla kraju, dlatego zawsze rodzimy sprzęt będzie bardziej 'optymalny'. Nie jestem tutaj za bardzo obeznany, ale jak na przykład wypadała konfrontacja amerykańskiego uzbrojenia Iranu w wojnie z Irakiem?
-
2010/12/03 14:14:02
@rpyzel
Ale chyba nic fajnego z tego nie zrobili?

Pewnie, że nie. Bo radzieccy chemicy czytali głównie podręczniki dla chemików, a na zajęciach z ideolo spali abo grali w okręty. Nie pamiętali więc cytatu "Filozofowie rozmaicie tylko interpretowali świat; idzie jednak o to, aby go zmienić" (Marks, "Tezy o Feuerbachu").

No to wywiad gospodarczy by nie poradził, bo pewnie leżało w pancernej szafie jakiegoś instytutu.

Nie, tu byłby potrzebny biały wywiad, bo Raduszkiewicz i Łukianowicz opublikowali wyniki bodajże w Żurnale Chemii Fizycznej (nie chce mi się teraz szukać dokładnych namiarów). Ale jaki obywatel Wolnego Świata chciałby czytać wypociny Mongolsko-Bolszewickich Podludzi? W tamtych czasach obowiązywała koncepcja Vannevara Busha, według której nauka i technika w reżymach totalytarnych są niemożliwe Z Natury rzeczy.
-
wo
2010/12/03 14:14:28
@gammon
"Ej, ale ja konkretnie pisałem o naziemnych systemach obrony przeciwlotnicz"

W międzyczasie odszukałem książeczkę "Jom Kipur" z bardzo fajnej serii "Największe bitwy XX wieku" (mam wszystkie części!). Piszesz o stratach z jednej operacji, w której izraelskie lotnictwo atakowało bezpośrednio syryjskie baterie przeciwlotnicze. W jej wyniku Izrael stracił 30 samolotów, ale za to Syryjska obrona przeciwlotnicza praktycznie przestała istnieć. Izraelskie samoloty w wyniku tej operacji mogły potem swobodnie fruwać nad Syrią i bombardować Damaszek.

Można oczywiście dyskutować, czy to była dobra decyzja - tak desperacko atakować baterie przeciwnika. Nie powtórzono jej na odcinku egipskim, dla uniknięcia dalszych strat, stosowano rakiety przeciwradiolokacyjne Shirke oraz zaimprowizowaną taktykę, której nie przewidywała żadna doktryna: używanie wojsk lądowych do osłony wojsk lotniczych, zamiast odwrotnie.

Bottom line: to nie była kompromitacja izraelskiego sprzętu ani triumf radzieckiego, to była desperacka decyzja wynikająca z przeświadczenia, być może słusznego, że wojna rozstrzygnie się w pierwsze dwa dni.
-
wo
2010/12/03 14:16:14
@fernando
"Jak zauważył słusznie tarhim, nie mieliśmy okazji zaobserować konfrontacji uzbrojenia 'u źródła'."

Wierzysz, że Wołodia Wodczanskij konserwował swojego T-72 lepiej od Jihada Abdullaha Mohammada?

@gammon
"W tamtych czasach obowiązywała koncepcja Vannevara Busha, według której nauka i technika w reżymach totalytarnych są niemożliwe Z Natury rzeczy."

Łebski facet, ten Vannevar.
-
2010/12/03 14:16:55
ramone.alcin
System gospodarczy w ktorym odkrywa sie taka kulerska rzecz, i nic z nia nie robi, jest do d...

Przecież nie o tym mowa, "czy system gospodarczy, który dawał jeść Józefowi Sasinowi był do dupy, wątroby czy stawu skokowego".
-
2010/12/03 14:19:11
@fernando_llort
PODOBNO (risercz ziemkiewiczowski) zupełnie ostatnio na wspólnych manewrach indyjskie Mig-i 21 pokonały F-16. Nawet jeśli to prawda to w prawdziwej wojnie nie miałyby szans. Weszłoby wtedy do akcji całe wsparcie radioelektroniczne, satelitarne etc, etc.Stąd faktycznie wojny w Zatoce itp. są trochę niemiarodajne.
-
2010/12/03 14:22:40
@nauka w zsrr

Przeciez przeplyw informacji w obrebie nauk podstawowych byl w miare swobodny: Rosjanie publikowali czasopisma naukowe po angielsku, publikowali w zachodnich pismach naukowych (patrz chocby to, opublikowane w epoce glebokiego Stalina), zdarzalo im sie tez wyjezdzac na Zachod. To naprawde nie bylo tak, ze zachodnie srodowiska naukowe zlewaly akademikow sowieckich cieplym moczem. Fizycy czy matematycy z bloku wschodniego do dzisiaj maja wysokie notowania na Zachodzie. Tak samo system edukacyjny krajow postsowieckich (wiem to z 1-szej reki), jesli chodzi o nauki scisle.
-
2010/12/03 14:26:57
@wo
Łebski facet, ten Vannevar.

Bo on był łebski.
Ale jako wnuk endeka, wolę wierzyć Azrielowi Lorberowi ( Misguided Weapons: Technological Failure and Surprise on the Battlefield, polskie wydanie też jest i jednak taniej, a w Google Books jest niekompletne), który jest (1) Żydem, (2) weteranem tamtej wojny. A wiec musi być podwójnie łebski, siłą wiązań chemicznych i konieczności dziejowej.
-
2010/12/03 14:28:23
@wo

"Wierzysz, że Wołodia Wodczanskij konserwował swojego T-72 lepiej od Jihada Abdullaha Mohammada?"

Wierzę, że obaj słabo się do tej konserwacji przykładają. Ale wierzę też, że T-72 jest skonstruowany tak, żeby zamiast oleju można było używać smoły, elektryka nie psuła się, kiedy wyleje się kawę na kokpit, napęd gdy naleci piachu w tryby, a silnik gdy owadów w układ zasysania powietrza.
Przy okazji jednak napruty Wołodia mógł, przykładowo, dłużej utrzymać przegrzany drążek czy oddychać produktami odpalenia pocisku.


@brysio77

W ogóle myślę, że sprzęt amerykański, gdy obsługują go Amerykanie, trzeba traktować bardziej jako całość, łącznie z elementami typu wyposażenie centrum łączności NORAD. Przykładowo - do walki powietrznej wystarczy wysłać wsparcie AWACS-a, żeby nagle wartość bojowa każdego myśliwca wzrosła kilkukrotnie.
-
2010/12/03 14:29:09
@ramone.alcin
Przeciez przeplyw informacji w obrebie nauk podstawowych byl w miare swobodny

Nie. Do przepływu jest potrzebne ciśnienie. A jakie ciśnienie może wynikać z przekonań Vannevara Busha, że Bolszewicko-Mongolscy Untermenschen nie mogą stworzyć nic interesującego poza (w najlepszym razie) innowacyjną administracją obozów pracy?
-
2010/12/03 14:30:25
@wo

"Ale już nie znajdziesz nic z lat 70., choćby wojna Jom Kipur była jedną wielką kompromitacją radzieckiego sprzętu i doktryny."

Legenda wiejska.
Jom Kippur - mimo wygranej - była wstrząsem dla Izraela i krajów zachodnich, kupę kasy wydano by zaradzić nowemu Jom Kippur. Pancerze reaktywne, czołgi Merkava, BSL i wiele innych.

Jeszcze co do "migacza"

Najwyraźniej Amerykanie mieli odmienne zdanie niż twoje co do swojej gwintowanej 105tki w porównaniu z radziecką gładką 125mm - kupili zaraz licencję od Niemców na gładkolufową 120mm Rheinmetala. Potem - lata 80te-90te - zrobiły to kolejne kraje np Francja, Izrael, Japonia (kupiły lub same skonstruowały) by dojść do radzieckiego poziomu z lat 60tych.
-
2010/12/03 14:30:39
@wo

"Wierzysz, że Wołodia Wodczanskij konserwował swojego T-72 lepiej od Jihada Abdullaha Mohammada?"

Wydaje sie prawdopodobne, ze np. przy dostepie do czesci zamiennych priorytet mieli swoi a nie kraje satelickie.
-
2010/12/03 14:33:11
@WO

"Ja cały czas piszę o "celach" "

2010/12/03 14:00:36

""Pranie mózgu" to stereotyp popkulturowy (hm - powinienem uwzględnić w seminarium!). W rzeczywistości nie istnieje. Nie, nie ma takiego "prania mózgu", które mogłoby mnie czy Ciebie zmienić w zwolennika metod UB. Można by nas najwyżej zastraszyć żebyśmy siedzieli cicho, ewentualnie kupić"

2010/12/02 17:44:16

Na mój komentarz dotyczacy metod odpisałes tak:

"Mało wiesz o metodach UB w takim razie. Eksperyment Milgrama to przy nich sanatorium."

2010/12/03 11:26:11

Ten koment o sanatorium chyba się nie odnosi do celów tylko do sposobu traktowania delikwenta, czy nie?

Tak czy owak wracając do wątku "prania mózgu". Jeśli uwzględnisz temat "prania mózgu" w swoim seminarium to może warto wspomnieć też o eksperymencie Milgrama i - jak dla mnie nie mniej wstrząsającym - eksperymencie Zimbardo na uniwersytecie w Stamford ("zabawa" w strażników i penitencjariuszy)? Albo o sposobach jakich używali Chińczycy wobec jeńców amerykańskich z Wietnamu aby uzyskać u nich silną zmianę przekonań (Akurat nie mam Cialdiniego pod reka, ale jeśli dobrze pamietam, to tam żadnego przymusu nie było - ot drobne, pozornie nieznaczące ustepstwa wobec reżimu)

Być może "pranie mózgu" jest stereotypem kulturowym. Niemniej może ten stereotyp nie jest tak odległy od rzeczywistości jak się na pierwszy rzut oka wydaje?
-
2010/12/03 14:34:43
Panowie, ja wprawdzie apelowałem o derapieryzację. Ale skoro sami chcieliście, to proszę:
Samopowtarzalny karabin Tokariewa (SWT-40 vel SVT-40)
en.wikipedia.org/wiki/SVT-40
był doskonałą konstrukcją. Radzieccy żołnierze go nienawidzili, gdyż zacinał im się przy co drugim strzale [BO GO NIE CZYŚCILI]. Niemieccy żołnierze każdy egzemplarz zbierali pieczołowicie na pobojowiskach i używalli (co skazywało ich na zbieranie nietypowej amunicji, ale uważali, że to jest lepsze).

Karabin, który w rękach troglodytów był kawałkiem żelaza. W rękach ludzi o jakiej-takiej kulturze technicznej był genialny.
-
2010/12/03 14:37:45
@gammon no 82

"Nie. Do przepływu jest potrzebne ciśnienie."

Ty sobie ironizujesz, ale ja naprawde wiem o czym mowie.
-
2010/12/03 14:38:45
@wo
Wierzysz, że Wołodia Wodczanskij konserwował swojego T-72 lepiej od Jihada Abdullaha Mohammada?

Ależ część mechaniczną z pewnością konserwował lepiej. Do elektronicznej wołał pana sierżanta albo nawet pana majora, który był jedynym człowiekiem w pułku, który wiedział, o co chodzi.
-
2010/12/03 14:43:57
@Sheikh

"Mówimy o życiorysie konkretnego ubeka/esbeka a nie unikaniu sytuacji/procesów."

Ja nie. Mnie ten ubek nie interesuje. Ja rozmawiam o stereotypie "prania mózgu" i o tym czy można powiedzieć o kimś że nigdy i na pewno nie zrobi/nie zaakceptuje jakiegoś jakichś działań.

Wiem, że to trochę OT ale zareagowałem na kategoryczne stwierdzenie WO:

"nie ma takiego "prania mózgu", które mogłoby mnie czy Ciebie zmienić w zwolennika metod UB"
-
2010/12/03 14:46:05
@roger

Niesamowite, ktoś na serio głosi tu Złą Nowinę o Zimbardo i "eksperymencie" na Ciamford University?
-
2010/12/03 14:46:54
@wo
Nie przeczę, że firmy z rozwiniętych państw nie bardzo miałyby interes w tutejszych technologiach. Ale to nie neguje wartości posiadania prawdziwego kontrwywiadu gospodarczego, nawet z założenia szczątkowego względem zawodników od brudnej roboty. Weź pod uwagę całą grupę państw mniej rozwiniętych technologicznie, w tym bratnich narodów. Naprawdę uważasz, że nie było żadnych zabezpieczeń przed kradzieżami informacji, na przykład patentów ułatwiających produkcję przy ograniczonej dostępności materiałów? To o ten kwantyfikator mi chodzi.
-
2010/12/03 14:47:10
@Wiem, że to trochę OT ale zareagowałem na kategoryczne stwierdzenie WO:

Niczym pewien oficer na żarciki Monty Pythona.
-
2010/12/03 14:49:12
@wo
"[...] gołe fakty są takie, że - na przykład - egipskie Migi okazały się latającymi trumnami w starciu z niezbyt przecież nowoczesnymi Phantomami."

chyba nie chcesz zasugerowac, ze migi-17 (rok wejscia do sluzby: 1950) badz tez migi-21 (1959) byly bardziej zaawansowane technologicznie niz f-4 (1960)? zreszta te, ktore uzyto w przytoczonym przez ciebie starciu nalezaly do wersji unowoczesnionej w 1967.

"...skopały im arabskie tyłki i odleciały bez strat własnych."

nigdzie nie musialy odlatywac. walczyly nad wlasnym lotniskiem.
-
2010/12/03 14:49:48
@na przykład patentów ułatwiających produkcję przy ograniczonej dostępności materiałów?

Tak się zastanawiam, czy sojowe hamburgery i flaczki nie powstały właśnie wtedy. Bo jeśli później, to jest to straszna wiadomość.
-
2010/12/03 14:51:03
@ramone.alcin
Ty sobie ironizujesz, ale ja naprawde wiem o czym mowie.

Nie, ja sobie nie ironizuję. Stwierdzam, że przy biasie który istniał w tamtych czasach, pierwszorzędne odkrycia mogły zostać przegapione tylko z tego powodu, że Wolny Świat przyjmował założenie, że Mongolska Bolszewia nie ma nic mądrego do powiedzenia w sferze nauki. Z pewnością Vannevar Bush mógłby się wzruszyć na operze "Car Józef dekapituje wrogów Państwa i Rewolucji" w wykonaniu teatru Bolszoj. Ale literatury naukowej w wykonaniu podludzi czytać nie zamierzał.

Przecież ten sam bias istnieje nadal. Jeżeli Jihad Abdullah Mohammad coś opublikuje (nawet w tzw. dobrym, recenzowanym czasopiśmie), będzie rzadziej cytowany od Johna Johnowicza Smitha, który przypadkowo napisał coś w tym samym numerze,
-
2010/12/03 14:58:00
@Ale wystarczy nawet spojrzeć na mapę, by zrozumieć bezsens uwalenia linii, która łączy najkrótszą drogą 34-tys. miasto z położonym 15 km dalej 410-tys. stolicą województwa, przy braku innej komunikacji szynowej.

Sorry, ale zanim doszedłbym na dworzec z mojego osiedla, minąłbym 4 przystanki różnych autobusów do Szczecina. W ogóle oszukałem, to nie są 4 linie do Szczecina plus pośpieszna, to jest 5 linii plus pośpieszna. Więc nie wiem jaką rolę miałaby tu spędzać kolej. Ona miała sens może przed 50 laty, zanim Police się rozbudowały poza pierwotne miasteczko.
-
2010/12/03 15:02:56
@wo:

"Otóż gospodarka PRL nie była dla Zachodu KONKURENTEM. Niczego nie umiała robić ani lepiej ani taniej. Ludzie kupowali to gówno na rynku wewnętrznym - bo nie mieli innego wyjścia. Ale w warunkach konkurencji to nie miało szans, czego zabawnym przykładem była próba potraktowania Yugo jako produktu rynkowego."

Gospodarka PRL byla obecna na rynkach zachodnich, o czym latwo mozna sie przekonac z lektury rocznika statystycznego: o, na przyklad w 1980 RFN byl drugim (po ZSRR) partnerem handlowym Polski, ktory kupil od nas towarow za 1,376.8 mln USD i sprzedal nam towarow za 1,287.9 mln USD. O ile zgodzam sie z Toba, ze Syrenki raczej slabo wypadaly w porownaniu z Mercedesami i ze dobr wysoko przetworzonych eksportowano z PRL na Zachod raczej niewiele w porownaniu z surowcami czy plodami rolnymi, to jednak PRL byl partnerem handlowym dla Zachodu. Poniewaz o tych, z ktorymi robi sie interesy, warto wiedziec jak najwiecej, zgaduje, ze Polska znajdowala sie w sferze zainteresowan zachodnich wywiadow gospodarczych, ergo potrafie sobie wyobrazic, ze kontrwywiad gospodarczy w PRL do czegos byl potrzebny.
-
2010/12/03 15:08:29
@WO

Ja tak tylko podrzucę, że amerykański pierdolec na punkcie przewagi technologicznej datuje się mniejwięcej od czasów programu Apollo i wojny w Wietnamie, przedtem doktryna zakładała, że Russkies zostaną pokonani jednak przede wszystkim siłom o godnościom osobistom hartu ducha wypasionych na kukurydzy american boys. Wraz z 1968 do wojskowych dotarło, że kanonenfutter jest za drogi politycznie, i - najpierw niechętnie - poszli w obezludnianie wojny i te wszystkie nowomodne fikoły na ajfona.

(benzodiazepiny pewnie zaraz przyjdzie i powie, że nie mam racji)
-
2010/12/03 15:10:48
@wo

Jakby się mnie ktoś pytał, to uważam że tak do początku lat 60tych technologia wojskowa była na wyrówanym poziomie. Dopiero potem, z masowym wejściem radiotechniki, automatyki, komputeryzacji (które były inputem z gwałtownego rozwoju rynku cywilnego) Zachód zaczął technologicznie odjeżdżać ZSRR.

Np. T-72 w momencie premiery zjadał większość konstrukcji konkurencji - bo o jego przewagach decydowały elementy rozwijane od dawna w ramach rozwoju przemysłu w komunistycznego raju.

Co do F-104, to faktycznie plama. Na swoją obronę Zachód ma tylko to, że za tym zakupem stały względy polityczne.

@fernando_llort
agle okazało się, że super-hamerykańskie Phantomy dostaja w dupę od ruchliwych Migów-21.

Tu się odezwało prawo wielkich liczb. Przy takiej liczbie lotów odbywanych nad terenem Wietnamu Północnego przez samoloty różnych typów, nawet stareńkie MiGi-17 coś potrafiły zestrzelić. Ale z tym dostawaniem w dupę to trochę trudno, skoro oficjalne ratio kill/loss dla MiGów wyniosło 1:3.
-
2010/12/03 15:17:57
@gammon_no.82

"Radzieccy żołnierze go nienawidzili, gdyż zacinał im się przy co drugim strzale [BO GO NIE CZYŚCILI].|

Jaskrawy przykład niedostosowania sprzętu do użytkownika. Auch: Finom też się zacinał.

Ikoną typowego radzieckiego sprzętu wojskowego, jaki znamy i kochamy, jest kałasznikow. Co bardziej skomplikowane urządzenia (np. pojazdy) też były budowane w oparciu o drugowojenną doktrynę, czyli raczej na jedną kampanię, i to jeszcze w oparciu o założenie że jak nie ma wojny to będą go utrzymywać w sprawności poborowi szeregowi.

@wo

"Wyłącznie na zasadzie sprzedaży w cenie dumpingowej z powodu głodu dewiz."

Dumpingowej, srumpingowej, weź tu oceń czy rzeczywiście dumpingowa była. No i dosłownie parę modeli miało na zachodzie fokę aprobaty (Niva).
-
2010/12/03 15:18:42
@gammon no 82

"Nie, ja sobie nie ironizuję. Stwierdzam, że przy biasie który istniał w tamtych czasach, pierwszorzędne odkrycia mogły zostać przegapione "

Tak w ogole, to i odkrycie amerykanskiego naukowca moze byc przegapione, jezeli facet nie przebije sie z nim do odpowiednio poczytnego czasopisma, albo jego koledzy beda wlasnie pochlonieci czyms bardziej sexy. Ze wzgledu na bariere jezykowa, publikacje w jezyku rosyjskim na pewno mialy ograniczona recepcje na Zachodzie. Ale NAJLEPSI radzieccy fizycy i matematycy publikowali po angielsku i BYLI czytani. Kim byl L. D. Landau chyba nie musze Ci przypominac?

Wieksza izolacje to miala nauka japonska, ktora dopiero po II. wojnie swiatowej przebila sie na swiat.

@pg78

"Gospodarka PRL byla obecna na rynkach zachodnich, o czym latwo mozna sie przekonac z lektury rocznika statystycznego: o, na przyklad w 1980 RFN byl drugim (po ZSRR) partnerem handlowym Polski, ktory kupil od nas towarow za 1,376.8 mln USD i sprzedal nam towarow za 1,287.9 mln USD."

Czy to jest ten sam rocznik statystyczny, wg ktorego PRL byl 10-ta potega gospodarcza swiata? Przeciez te statystyki sa mniej wiarygodne niz grecki wskaznik deficytu budzetowego teraz.
-
2010/12/03 15:20:25
@benzodiazepiny
nawet stareńkie MiGi-17 coś potrafiły zestrzelić

Skoro już na to zeszło, to czemuż - ach - czemuż nowiuteńkie (wtedy) MiGi-15 prezentowały całkowitą przewagę techniczną nad wszystkim, co latało około 1950 roku?
-
2010/12/03 15:24:06
@ramone:

"Czy to jest ten sam rocznik statystyczny, wg ktorego PRL byl 10-ta potega gospodarcza swiata? Przeciez te statystyki sa mniej wiarygodne niz grecki wskaznik deficytu budzetowego teraz."

To jest ten rocznik statystyczny:

www.stat.gov.pl/gus/5840_3543_PLK_HTML.htm

Strona 37.
-
2010/12/03 15:25:56
@Vannevar Bush
@ramone.alcin
Ale NAJLEPSI radzieccy fizycy i matematycy publikowali po angielsku i BYLI czytani

Nie wiem jak było z Żurnalem Chemii Fizycznej, nie wiem, jak z fizykami, ale istniał nawet anglojęzyczny periodyk tłumaczący artykuły z Żurnała Wysszej Nerwnoj Diejatilenosti imieni I. P. Pawłowa, by Zachód miał nawet wgląd w artykuły pisane po rosyjsku w tej dziedzinie. Chyba więc było warto.
-
2010/12/03 15:28:47
@ramone.alcin
Tak w ogole, to i odkrycie amerykanskiego naukowca moze byc przegapione, jezeli facet nie przebije sie z nim do odpowiednio poczytnego czasopisma, albo jego koledzy beda wlasnie pochlonieci czyms bardziej sexy. Ze wzgledu na bariere jezykowa, publikacje w jezyku rosyjskim na pewno mialy ograniczona recepcje na Zachodzie.

Ale my nie mówimy o temacie "czemu och, Pambuku, tak prześladujesz radzieckich naukowców". Mówimy o tym, że w ZSRR były możliwe pierwszorzędne odkrycia w zakresie badań podstawowych (nawet pomijając, czy radziecka technologia miała coś do zaproponowania). A literatury radzieckiej się nie czytało według założeń Vannevara Busha, że podludzie nie mają nic do zaproponowania.

Ale NAJLEPSI radzieccy fizycy i matematycy publikowali po angielsku i BYLI czytani. Kim byl L. D. Landau chyba nie musze Ci przypominac?

Na zachodzie czytali Landaua głównie póki był postrzegany jako "drobny asystent Rutherforda".

Wieksza izolacje to miala nauka japonska, ktora dopiero po II. wojnie swiatowej przebila sie na swiat.

Amerykanie jeszcze czas jakiś rozwijali QED po tym, jak ją wymyślił Tomonaga. Bo z założenia Żółte Krzywonogie Małpy nie mogą wymyślić nic ciekawego, prawda?

Czy to jest ten sam rocznik statystyczny, wg ktorego PRL byl 10-ta potega gospodarcza swiata? Przeciez te statystyki sa mniej wiarygodne niz grecki wskaznik deficytu budzetowego teraz.

Może problem nie leży w danych, tylko w metodologii określania, co to jest "n-ta potęga gospodarcza Galaktyki"?
-
2010/12/03 15:33:10
@weirdnik

Nie no, skąd. Nie będę zaprzeczał. Ale jednak to parę trendów się ze sobą zderzyło, nie jeden.

@gammon
czemuż nowiuteńkie (wtedy) MiGi-15 prezentowały całkowitą przewagę techniczną nad wszystkim, co latało około 1950 roku?
Przez chwilę. Bo F-86 wjeżdżał już windą na pierwsze piętro.

A dlaczego MiG tak błysnął? Proste. Były kraje, które ścinały jak się tylko da konwencjonalne wydatki wojskowe, koncentrując się już raczej na (nieprzesadnym) wypychaniu paczkami dolarów naprawdę-dużych-bomb, którymi zamierzały wygrywać wszystkie przyszłe wojny.
Ale były też państwa, które z wydatkami robiły coś jednak mocno innego.
Nie dziwota, że to do nich zapukał Died Maroz z MiGiem-15.
-
2010/12/03 15:40:26
@gammon no 82

"Na zachodzie czytali Landaua głównie póki był postrzegany jako "drobny asystent Rutherforda". "

Co Ty, czlowieku, pieprzysz?!

@pg78

"To jest ten rocznik statystyczny"

Jesli przepisali dane ze starych rocznikow, to OKDR. Nawet jesli to jest wiarygodne (tzn. RFN zaplacil nam 1E9 zielonych tego roku), to przeciez to jest znikome w porownaniu z dzisiejszymi obrotami. Moj pracodawca ma wieksze obroty w rok.
-
2010/12/03 15:41:13
A) (kontr-) wywiad wojskowy

- chyba jest konsens, że pan Sasin sen. na tym odcinku nie miał nic do roboty
- teza o przewadze tego nad owym jest dyskusyjna. IMHO do czasu rewolucji elektronicznej walka była wyrównana. (Już T-34 przegrywały początkowo z Niemcami przez braki radiostacji, potem wygrywały przez masę.)
- Nawet jeżeli stan faktyczny był na korzyść NATO, to decydująca jest kwestia, czy zachodni politycy / generałowie to tak samo widzieli. Dla mnie pouczające były uwagi Suorowa / Rezuna w "Żołnierze wolności" o T-64, na papierze powalającym, w praktyce nie do użycia.
- Nawet jeżeli technika wojskowa sojuza była do bani i nawet jeżeli Nato o tym wiedziało, to i tak muszą dalej robić wywiad choćby po to, żeby być na bieżąco. Lub optymizować swoje bronie. (Zakładam, że siłę miny przeciwczołgowej opracowuje się na podstawie ewentualnych wrogich czołgów.)

B) (kontr-) wywiad gospodarczy

- generalnie zgoda z WO co do głównego przeznaczenia tego departamentu: walka z "sabotażem, spekulacją i kontrrewolucją"
- jednak nie uważam, że interesy BMW i GM są jedynym kryterium dla CIA. Takie kwestie jak potencjał gospodarczy, możliwość przestawienia na tryb wojenny, konkurencja o rynki "trzeciego świata" czy jak to się zwało. Może do tego nie trzeby wysyłać Helmuta U., z drugiej strony tyle pierdół było wtedy objęte tajemnicą lub przekłamane przez oficjalne roczniki statystyczne.
- ale jeżeli wierzyć relacjom, że upadek gospodarczy sojuza zaskoczył CIA - to nie robili tego. Ich błąd.
-
wo
2010/12/03 15:42:01
@fernando
" Ale wierzę też, że T-72 jest skonstruowany tak, żeby zamiast oleju można było używać smoły, elektryka nie psuła się, kiedy wyleje się kawę na kokpit, napęd gdy naleci piachu w tryby, a silnik gdy owadów w układ zasysania powietrza."

Co niespecjalnie daje mu przewagę w starciu z M1A1, który akurat jest wyjątkowo nie oblany kawą. NATO zwykle miało kilka takich lepiej zachowanych sztuk.

@weirdnik
"Ja tak tylko podrzucę, że amerykański pierdolec na punkcie przewagi technologicznej datuje się mniejwięcej od czasów programu Apollo"

Odwrotnie: program Apollo był skutkiem szoku Sputnika. Wydano dużo pieniędzy na R&D;, nie tylko na Apollo. Przecież Internet też się wziął z tych pieniędzy (w sensie, pieniądze dla RAND na rozwijanie idei packet switching). Do końca lat 60. oznaczało to koniec przewagi Ruskich w, like, czymkolwiek.

@pg78
" Poniewaz o tych, z ktorymi robi sie interesy, warto wiedziec jak najwiecej"

To nie były "interesy" w takim sensie, jaki odruchowo zakładasz. Robiłem kiedyś wywiad z pewnym pracownikiem PRL-owskiego handlu zagranicznego, który w 3RP zrobił karierę jako autor powieści fantasy. W normalnych warunkach rzeczywiście chcesz wiedzieć, do jakiej ceny kontrahent jeszcze może zejść, a od jakiej ceny zerwie rozmowy. To potrafi być przysłowiowe pytanie za milion dolarów, czy stargujemy do 11,50 czy jednak 11,60 to naprawdę ich ostatnia oferta.

W PRL - wyobraź sobie - nie było takiej sytuacji. PRL-owski handlowiec nie mógł, na przykład, dać 11,50 komuś, kto jest wyjątkowo obiecującym kontrahentem, "na dobrą współpracę". Jeśli urzędowa cena to 11,60 - to handlowiec dający komuś większy rabat popełniał przestępstwo. Zadaniem SB było między innymi tropienie takich przestępców (zatem, paradoksalnie, im mniej takiego "kontrwywiadu gospodarczego", tym lepiej dla gospodarki - ale to w ogóle fenomen PRL, w którym zawsze się okazywało, że im mniej by wydobyli węgla, tym mniej by trzeba było do tego dopłacać).

Wymiana gospodarcza między PRL a RFN odbywała się na warunkach uzgodnionych na szczeblu rządowym. Jeśli władze RFN chciały się dowiedzieć, ile węgla (samochodów, etc.) Polska jest gotowa wyeksportować, to nie używały "wywiadu gospodarczego" inwigilującego kopalnie czy fabryki, tylko klasycznego wywiadu, analizującego decyzje rządów.

Ciagle zapominasz o tym, że fabryka nie była samodzielnym podmiotem gospodarczym. Kogo więc w fabryce tropił Sasin senior? Przecież nie szpiegów chcących poznać migacz do Poloneza. Ani nawet eksportową cenę Poloneza. Jej nie ustalano w FSO.

@roger kint
"Ten koment o sanatorium chyba się nie odnosi do celów tylko do sposobu traktowania delikwenta, czy nie? "

Nie. Raz opisałem co mam na myśli, potem uzywałem określenia skrótowego. Gdybym za każdym razem przeklejał cały ciąg znaków, blog byłby nudny. Jest przeznaczony dla ludzi inteligentnych, którym nie trzeba przypominać kontekstu. Teraz rozumiesz, gdzie zrobiłeś błąd?

@splicer
"chyba nie chcesz zasugerowac, ze migi-17 (rok wejscia do sluzby: 1950) badz tez migi-21 (1959) byly bardziej zaawansowane technologicznie niz f-4 (1960)?"

To jest bardzo możliwe. O nowoczesności samolotu bojowego nie decyduje przecież rok, w którym wyprodukowano jego skorupę. Technologia to także te wszystkie bulbulizatory żyroskopowe, które się podłącza do tej skorupy przemyślnymi rurkami i kabelkami.

@tarhim
" No i dosłownie parę modeli miało na zachodzie fokę aprobaty (Niva)."

Niva nigdzie na Zachodzie nie wygrała rynkowo ze swoim głównym konkurentem, Suzuki Samuraiem. Być może w jakichś kręgach miała kultowe powodzenie, but then again, so does Ford Pinto.
-
2010/12/03 15:42:34
@wo
"Stąd, że jeśli coś w PRL miało choćby dowolnie luźne związki z wojskowością, było dużo pilniej chronione. Nie potrzebowałeś wyrafinowanych technik wywiadowczych, żeby na pierwszy rzut oka zauważyć, jaki PRL-owski zakład pracuje dla wojska."

I uważasz, że to były jedyne miejsca, mające coś wspólnego z obronnością...? Zresztą nieważne, na tematy wojskowe dyskusja się już rozwinęła wystarczająco.

Wracając do kontrwywiadu gospodarczego - PRL prowadził wymianę gospodarczą, zarówno z szeroko rozumianym Zachodem, jak i tzw. Trzecim Światem. Kontrwywiad gospodarczy to także ochrona takich "zwykłych informacji" biznesowych, w rodzaju kosztów produkcji, czasów dostaw, ceny w ofercie. A że handel prowadziły państwowe firmy czy inne zjednoczenia, to i chroniła te informacje państwowa Służba Bezpieczeństwa, a nie wynajęta Biznes Kołnteritelidżens Sp. z o.o.
To potwierdza potrzebę istnienia kontrwywiadu gospodarczego, ale fakt - nie jego działania na poziomie konkretnego zakładu.

"Czy mogę zadać niegrzeczne i opryskliwe pytanie o Twój wiek?"
Proszę bardzo. Jakieś 10 lat mniej od Ciebie.

-
wo
2010/12/03 15:44:20
@miskidomleka
"istniał nawet anglojęzyczny periodyk tłumaczący artykuły z Żurnała Wysszej Nerwnoj Diejatilenosti imieni I. P. Pawłowa, by Zachód miał nawet wgląd w artykuły pisane po rosyjsku w tej dziedzinie. Chyba więc było warto. "

Non sequitur. Z istnienia periodyka wcale nie wynika jeszcze, że było "warto" (wydawać, tłumaczyć, czytać itd.). Może było warto, ale to nie wynika z tego argumentu.
-
2010/12/03 15:45:44
@benzodiazepiny
Ale były też państwa, które z wydatkami robiły coś jednak mocno innego.

Ale zgodnie z tezą Orlińskiego/Busha były to wyrzucone pieniądze. Więc nie polemizuj, bo obaj dostaniemy bana.

@ramone.alcin
Co Ty, czlowieku, pieprzysz?!

Możesz mieć rację. Możesz być fizykiem. Możesz być zachodnim fizykiem z 1950 roku. I na pewno masz rację, a ja pierdolę, jak potłuczony.
-
2010/12/03 15:47:56
@benzodiazepiny
Bo F-86 wjeżdżał już windą na pierwsze piętro.

Gdy tymczasem MiG-15 był już na górnych piętrach Ściany Wschodniej w Warszawie.
-
2010/12/03 15:48:34
@WO

"Teraz rozumiesz, gdzie zrobiłeś błąd? "

Nie, ale pomyślę nad tym w wolnej chwili.

Mam tylko szybkie pytanie:

Czy nadal podpisujesz sie pod tym fragmentem swojego komenta:

"Pranie mózgu" to stereotyp popkulturowy (hm - powinienem uwzględnić w seminarium!). W rzeczywistości nie istnieje. Nie, nie ma takiego "prania mózgu", które mogłoby mnie czy Ciebie zmienić w zwolennika metod UB."
-
wo
2010/12/03 15:48:57
@margrabia
"I uważasz, że to były jedyne miejsca, mające coś wspólnego z obronnością...?"

Tak.

"To potwierdza potrzebę istnienia kontrwywiadu gospodarczego, ale fakt - nie jego działania na poziomie konkretnego zakładu. "

"Kontrwywiad gospodarczy to także ochrona takich "zwykłych informacji" biznesowych, w rodzaju kosztów produkcji, czasów dostaw, ceny w ofercie."

Ceny w ofercie ustalano na poziomie rządowym. "Kosztów produkcji" i "czasów dostaw" nie trzeba było chronić, bo nikt ich nie znał. Były głęboką zagadką nawet dla Sasina seniora.

Otóż Sasin senior zajmował się właśnie "poziomem konkretnego zakładu" (tzn. "ochroną przemysłu").

"Proszę bardzo. Jakieś 10 lat mniej od Ciebie. "

No właśnie to widać, że sobie ten ustrój musisz wyobrażać. Fabrykę Robiącą Dla Wojska od Fabryki Nie Robiącej Dla Wojska odróżniałeś wtedy na pierwszy rzut oka, por. np. piaseczyńskie Polkolor i Lamina.
-
wo
2010/12/03 15:50:50
@roger
'Czy nadal podpisujesz sie pod tym fragmentem swojego komenta:"

Oczywiście! Przy metodach zdefiniowanych jak we wcześniejszym fragmencie.

@gammon
"Ale zgodnie z tezą Orlińskiego/Busha były to wyrzucone pieniądze."

Na szczęście tak zwane "pieniądze" z napisem "bilety Narodowego Banku Polskiego" można było wyrzucać bez większego żalu. Gorzej gdy wyrzucali dolary albo dojczmarki...
-
2010/12/03 15:54:15
@gammon 82

"Przecież ten sam bias istnieje nadal. Jeżeli Jihad Abdullah Mohammad coś opublikuje (nawet w tzw. dobrym, recenzowanym czasopiśmie)"

I ten bias jest uzasadniony. Nie narodowoscia, a afiliacja kandydata. Nikt nie da rady przeczytac wszystkich prac publikowanych przez topowe czasopisma. Wobec czego wieksza uwage poswieca tym wychodzacym z najlepszych naukowo osrodkow. A te -- surprise, surprise -- na ogol znajduja sie w USA.

"Możesz mieć rację. Możesz być fizykiem. Możesz być zachodnim fizykiem z 1950 roku. I na pewno masz rację, a ja pierdolę, jak potłuczony."

Po prostu wiem, jaka renome ma dorobek Landaua.
-
2010/12/03 15:56:08
@wo
z porównywaniem T 72 i T 34 oraz migów do ich odpowiedników natowskich, trzeba uważać żeby nie porównywać pojedynczych "sprzętów". Liczy się całość sieci w którą wpleciony jest dany wynalazek. Jeżeli coś jest świetnie wyposażone w elektronikę i trafu do kraju o kiepskiej edukacji i w rezultacie braku kadry obsługującej to coś, to w takim kraju leszy będzie sprzęt bez całej tej elektroniki. Używając argumentu z psychiatryka - co zrobiłbyś z iphonem w 1965 roku?
Ale wracając do tematu, wynalazki techniczne i naukowe (najchętniej bym tego w ogóle nie rozdzielał, por. technologia chemiczna, podział się przyjął bo filozofom nauki zwykle fizyka teoretyczna służy za wzór nauk wszelakich), nie moga być traktowane jako oderwane do całości powiązań w których działają.
To działa jako argument na Twoją korzyść, faktycznie z większości wynalazków z Bolandy zachodni imperialista miałby średnią korzyść.
Ale działa to też w drugą, wiele zachodnich wynalazków, choćby nisko zawieszone auta francuskie były bezsensowne w Bolandzie (kiepskie drogi) a ich popularność nie wynikała z ich "lepszości" tylko z kultu "cargo".
Dowód anegdotyczny: mój osobisty znajomy nie był zadowolony z wymiany starych uazów na landrowery w kopalni węgla brunatnego bo ich eksploatacja była:
a) droższa
b) naprawa wymagała serwisu zewnętrznego a nie wyklepania młotkiem jak w wersji postradzieckiej.
Pewnie wygodniej było jeździć landrowerem, ale wygoda podróżnego nie jest podstawowym celem istnienia samochodu terenowego w kopalni węgla brunatnego.
To oczywiście zbliża nas do Twojej wypowiedzi o zalewaniu Zachodu przez miliony żołnierzy w "obiektywnie" gorszym sprzęcie.
Zgadzam się z Tobą, że 007 raczej nie miał czego szukać w fabryce "romet" ale z powodu odmienności rozwiązań technicznych i i kontekstu w jakim działały a nie z powodu jakiejś historiozofii postępu jaką zdaje się, że uprawiasz.
-
2010/12/03 15:56:33
@wo
ale to w ogóle fenomen PRL, w którym zawsze się okazywało, że im mniej by wydobyli węgla, tym mniej by trzeba było do tego dopłacać
Czy tak właśnie nie funkcjonują koleje w 3RP? Im więcej linii zlikwidujemy, tym więcej zaoszczędzimy?

Z istnienia periodyka wcale nie wynika jeszcze, że było "warto" (wydawać, tłumaczyć, czytać itd.). Może było warto, ale to nie wynika z tego argumentu.
Może: "ktoś w usiech uznał, że warto; ktoś w usiech uznał, że ruskie mogą wykombinować coś, co warto przeczytać".
-
2010/12/03 16:00:36
@gammon
Gdy tymczasem MiG-15 był już na górnych piętrach Ściany Wschodniej w Warszawie.

...and was going down.

@wo
Na szczęście tak zwane "pieniądze" z napisem "bilety Narodowego Banku Polskiego" można było wyrzucać bez większego żalu. Gorzej gdy wyrzucali dolary albo dojczmarki...

No więc ja się tak do końca z tym nie zgadzam. Serious R&D; nie żarł przecież jakichś wyimagnowanych papierków z nadrukiem, ale te same ograniczone zasoby, których wszyscy porządamy - tylko poza widownią. Soso pakując środki na tego MiGa-15 robił to konkretnym kosztem. Zamiast pójść na zmniejszenie stopnia zagłodzenia i upodlenia społeczeństwa, szło to na łopatki do turbin, stopy wysokowytrzymałe i tym podobne rzeczy.
-
2010/12/03 16:01:39
And so does Gomułka kupując licencje na MiGa.
-
wo
2010/12/03 16:09:38
@fronesis
" Jeżeli coś jest świetnie wyposażone w elektronikę i trafu do kraju o kiepskiej edukacji i w rezultacie braku kadry obsługującej to coś, to w takim kraju leszy będzie sprzęt bez całej tej elektroniki."

Ale przecież przeważnie to kupowałeś w pakiecie z radzieckimi "doradcami", którzy de facto obejmowali dowodzenie. Dlatego tak ciekawa jest wojna Jom Kipur, bo tutaj absolutnie nie można się odwołać do stereotypu niewykształconych Arabów, którzy dostali skomplikowane maszyny i nie umieli ich obsługiwać. Trzymając się przykładu Gammona z groźnymi przeciwlotniczymi zestawami ZRK Kub i ZSU Szyłka: opieowali się nimi radzieccy doradcy. Którzy na przykład zauważyli, że Izrael wprowadził na front nowy rodzaj uzbrojenia (rakiety z aktywnym naprowadzaniem) i przytomnie zarządzili przejście na pracę sekwencyjną, żeby rakiety Shirke w połowie lotu nie wiedziały, na co się mają aktywnie naprowadzać i kończyły w przygodnej diunie.

Dobry pomysł, ale nie pomogło.

"Ale wracając do tematu, wynalazki techniczne i naukowe (najchętniej bym tego w ogóle nie rozdzielał, por. technologia chemiczna, podział się przyjął bo filozofom nauki zwykle fizyka teoretyczna służy za wzór nauk wszelakich)"

Znalazłeś sobie naprawdę fatalny przykład. Technologia chemiczna to jest osobna gałąź chemii. Podział ma dużo większy sens niż Ci się zdaje, zapewne z racji humanistycznego wykształcenia. "Czy to się da otrzymać" i "czy to się da produkować przemysłowo" to są dwa różne pytania dla chemika. Takoż następne pytanie: "jak to zrobić".

@miskidomleka
"Czy tak właśnie nie funkcjonują koleje w 3RP? Im więcej linii zlikwidujemy, tym więcej zaoszczędzimy? "

Do IC chyba nie dopłacają? No nie przy tych paskarskich cenach?

"Może: "ktoś w usiech uznał, że warto; ktoś w usiech uznał, że ruskie mogą wykombinować coś, co warto przeczytać". "

A może: w usiech wydawano gigantyczne pieniądze na jak najlepsze poznanie przeciwnika (ułamkiem tego budżetu dostaliśmy m.in. kongenialne przekłady Lema na angielski).
-
2010/12/03 16:18:13
Wojciechu Orliński, mistrzu cywilizacjośmierciowej krytycznej analizy źródeł, całkowita antytezo Leskiego, a szczególnie Ziemkiewicza z jego słabością wadliwego riserczu!

Czy jesteś pewien, że Józef Sasin jest ojcem Jacka Sasina?

Czy jesteś w stanie wskazać jakiekolwiek potwierdzenie tej tezy, oprócz edycji artykułu "Józef Sasin" w polskiej Wikipedii, która miała miejsce 29 września 2010 roku o godzinie 14:50 i zarejestrowana została z adresu IP 213.17.226.131?

Are you?

No i pamiętaj, wszystko, co generuje kontent na podstawie Wikipedii się, hmm, nie liczy...
-
2010/12/03 16:21:22
@wo

"A może: w usiech wydawano gigantyczne pieniądze na jak najlepsze poznanie przeciwnika (ułamkiem tego budżetu dostaliśmy m.in. kongenialne przekłady Lema na angielski)."

Teraz sa chyba jeszcze bardziej na to napaleni. Zaledwie pare lat temu bralem udzial w konferencji naukowej z fizyki teoretycznej wspolfinansowanej przez US Air Force, i byl na niej "opiekun" z USAF w randze chyba majora, ktory zbieral dossier prelegentow.

Zdaje sie ze jakis czas temu Zbigniew Brzezinski tak sie wypowiedzial na temat reakcji wywiadu amerykanskiego na 11 wrzesnia: "zdecydowalismy, ze musimy wiedziec wszystko". Nie "wszystko o" (terrorystach, rzadach, dyplomatach) ale po prostu "wszystko".
-
2010/12/03 16:31:17
@wo
"To jest bardzo możliwe. O nowoczesności samolotu bojowego nie decyduje przecież rok, w którym wyprodukowano jego skorupę."

e tam. potencjal modernizacyjny radzieckich samolotow nigdy nie byl imponujacy.
-
2010/12/03 16:32:35
@wo
"Znalazłeś sobie naprawdę fatalny przykład. Technologia chemiczna to jest osobna gałąź chemii. Podział ma dużo większy sens niż Ci się zdaje, zapewne z racji humanistycznego wykształcenia. "Czy to się da otrzymać" i "czy to się da produkować przemysłowo" to są dwa różne pytania dla chemika. Takoż następne pytanie: "jak to zrobić"."
Chyba byłem niejasny, już tłumaczę, przykład dobrałem celowo, z reguły traktuje się (m.in. w filozofii nauki) odkrycie naukowe jako ważniejsze, cenniejsze poznawczo niż wdrożenie i eksploatację, tą traktuje się jedynie jako coś jedynie "technicznego". Moje powołanie się na technologię chemiczną miało pokazać bzdurność tego fetyszu. Tzw. wdrożenie, czyli "czy da się wyprodukować", w żadnej mierze nie jest tylko "techniczne" i mniej mózgochłonne niż "naukowe" czy da się to otrzymać". Dlatego mówiłem o sieciach technonaukowych. Przy takim założeniu bez sensu jest rozpatrywać na przykład abstrakcyjny wynalazek bez wdrożenia. To z kolei pokazuje, że moja argumentacja jest częściowo zbieżna z Twoją np. w kwestii radzieckich nanorurek. Po co się nimi podniecać jak i tak tego nie produkowali (i może nie byli w stanie masowo ich sensownie zastosować).
p.s. Nie ma tylko humanistycznego wykształcenia, jestem też technikiem technologiem chemicznym oraz nieskończonym (z powodów zawirowań wszelakich) chemikiem po studiach uniwersyteckich.
-
2010/12/03 16:34:03
Ups, szybki gugiel wskazuje, że faktycznie mówimy nie o tym Jacku Sasinie.
-
wo
2010/12/03 16:34:06
@larrygopnik
"Czy jesteś pewien, że Józef Sasin jest ojcem Jacka Sasina? "

Niczego nie jestem pewien.

"zarejestrowana została z adresu IP 213.17.226.131? "

Że jak ktoś jest z Poznania to już nie moze mieć racji?

"No i pamiętaj, wszystko, co generuje kontent na podstawie Wikipedii się, hmm, nie liczy..."

To tylko blog. I tak się nie liczy.

@splicer
"e tam. potencjal modernizacyjny radzieckich samolotow nigdy nie byl imponujacy. "

Co tylko wzmacnia moją tezę o technologicznej wyższości Phantoma nad Migiem (choć oba miały równie przestarzałą skorupę).
-
wo
2010/12/03 16:35:51
@kay
"Ups, szybki gugiel wskazuje, że faktycznie mówimy nie o tym Jacku Sasinie."

W którym miejscu?
-
2010/12/03 16:37:56
@ wo
Sorry, zgubił się jeszcze jeden [a="www.kos.media.pl/?p=84]link[/a]

Cytat:
"W momencie, gdy na Wiktorii Wiedeńskiej zjawił się generał Papała, w mieszkaniu byli: gospodarz - generał Józef Sasin, jego żona - Janina oraz syn generała - Jacek z żoną (Jacek wydaje w Wilanowie bezpłatną gazetę reklamową Dla Ciebie, a jego żona pracuje w Ministerstwie Finansów)" (Super Express z dnia 1998-11-05)
-
2010/12/03 16:38:34
Sorry za niedomknięty cytat, raz jeszcze:www.kos.media.pl/?p=84
-
2010/12/03 16:41:41
kay_84, całą zabawę mi popsułeś.
Trudno ;-)
-
2010/12/03 16:43:07
@miskidomleka

"Czy tak właśnie nie funkcjonują koleje w 3RP? Im więcej linii zlikwidujemy, tym więcej zaoszczędzimy?"

Już nie, ale jakiś czas pekape uprawiało wygaszanie popytu kierując się właśnie tą zasadą. Oczywiście wyszło gorzej niż źle, bo niewdzięczni pasażerowie zamiast dojeżdżać pekaesem do jeszcze czynnej linii poszli se w ogóle w cholerę.

@WO

"Do IC chyba nie dopłacają? No nie przy tych paskarskich cenach?"

Oczywiście, że do spółeczki PKP Intercity #zamojepodatki dopłacają całkiem poważną kasiorę od czasu jak nakarmili tę spółeczkę pospiesznymi, od czego zresztą dostała ciężkiej schizofrenii. Blame PO.

Na marginesie ciekawostka: pociągów osobowych i pospiesznych już w ogóle nie ma.

-
wo
2010/12/03 16:43:58
@kay
"Sorry za niedomknięty cytat, raz jeszcze:www.kos.media.pl/?p=84"

Dzięki! To chyba największa modyfikacja notki w historii bloga...
-
2010/12/03 16:52:20
@wo
A może: w usiech wydawano gigantyczne pieniądze na jak najlepsze poznanie przeciwnika (ułamkiem tego budżetu dostaliśmy m.in. kongenialne przekłady Lema na angielski).

Sugerujesz, że tłumaczono postpawłowowskie radzieckie badania nad układem nerwowym jako cokolwiek przypadkowy odprysk inwestycji w zimną wojnę, a nie dlatego, że ktoś uznał, że może są ciekawe i potencjalnie pożyteczne? Może nie chwytam istoty tego, co chcesz powiedzieć.

Właśnie zresztą zauważyłem, że to czasopismo nadal działa, wydawane przez Springera www.springer.com/biomed/neuroscience/journal/11055 . I tłumaczy nie tylko z ZVND ale i innych rosyjskich żurnali.
-
2010/12/03 16:54:39
@ www.kos.media.pl/

Fascynująca strona! Prowadzona przez człowieka, który określa się jako konserwatywnego publicystę, katolika, który pracował jako dziennikarz, a który nie uznaje interpunkcji i robi kompromitujące błędy ortograficzne. Dopiero teraz do końca zrozumiałem, czym jest prawicowa interpunkcja - to robienie błędów nawet na stronie internetowej, która ma być twoją wizytówką.
-
wo
2010/12/03 16:55:43
@miskidomleka
"Sugerujesz, że tłumaczono postpawłowowskie radzieckie badania nad układem nerwowym jako cokolwiek przypadkowy odprysk inwestycji w zimną wojnę, a nie dlatego, że ktoś uznał, że może są ciekawe i potencjalnie pożyteczne? "

Dlaczego "cokolwiek przypadkowy"? Rząd USA wtedy wspierał rusycystykę, teraz wspiera arabistykę. Gdy rząd wspiera bulbologię, rezultatem - absolutnie nieprzypadkowym - jest mnogość pism typu Journal of Bulbology.
-
2010/12/03 16:57:40
WO:
W międzyczasie odszukałem książeczkę "Jom Kipur" z bardzo fajnej serii "Największe bitwy XX wieku" (mam wszystkie części!).


Trochę OT, ale tymi książeczkami bym się nie posługiwał w żadnej rzeczowej dyskusji. Wydawane w połowie lat 90-tych czerpały z informacji publikowanych w książkach zachodnich o dekadę wcześniejszych. Część autorów produkowała taką mitologię, że do dziś trzeba obalać te bzdury. W przypadku wojny 1973 to na przykład powielanie informacji o radzieckich doradcach wojskowych biorących udział w walkach. Wszyscy doradcy zostali z Egiptu pogonieni w cholerę w 1972 roku, więc nie mogli walczyć rok później.

Jeśli chcesz coś podobnie ogólnego, to w serii "Campaign" Osprey Publishing wydał dwa tomy: #118 (Golan) i #126 (Synaj). Wydane już w tym wieku, zawierają znacznie więcej sensownych informacji. A jeśli chcesz poczytać o lotnictwie w 1973, to jest od metra opracowań, w których izraelscy lotnicy wspominają np. półsamobójcze loty na Skyhawkach.
Jest też sporo analiz doktryny egipskiej etc., z których widać, że jednak strona arabska była gorsza. Wykoncypowała świetną strategię i taktykę oraz przećwiczyła wzajemne współdziałanie broni pancernej i przeciwlotniczej wraz z zespołami komandosów z bronią przeciwpancerną. Posunięcie gwarantujące sukces, jeśli nie zajdą nieprzewidziane okoliczności. Ponieważ takie zaszły, to pięknie dopracowana doktryna poszła w drebiezgi, bo nie było dowódców umiejących ją zmodyfikować i stosować elastycznie. Gdy w pewnym momencie jeden z elementów zaczął niedomagać, cała konstrukcja się zawaliła.

Last but not least gdyby nie most powietrzny z USA i 22395 ton uzbrojenia i sprzętu, to nie bardzo byłoby komu ten 1973 wspominać po stronie izraelskiej.

Warto też zauważyć, że przez całą zimną wojnę to stronie wschodniej łatwiej udawało się zdobyć nowoczesny i w pełni sprawny sprzęt wojskowy w większych ilościach - Korea, Wietnam, wojny bliskowschodnie, operacje wywiadu.
Strona zachodnia miała pojedyncze egzemplarze w wyniku ucieczek lub trochę większe ilości od Izraela. Największym źródłem były zmiany sojuszy, np. pod koniec lat 70-tych Egipt pozwolił Amerykanom na zapoznanie się ze swoim sprzętem produkcji ZSRR. Zgodnie z radziecką doktryną handlową nie były to najnowsze i najlepiej wyposażone wersje, ale i tak wywiad USA miał używanie.
-
wo
2010/12/03 17:03:41
@piotr.mikolajski
"Wszyscy doradcy zostali z Egiptu pogonieni w cholerę w 1972 roku, więc nie mogli walczyć rok później. "

Bardzo mądra decyzja, jak się okazało :-). Ale dzięki. I stand corrected.

"Jeśli chcesz coś podobnie ogólnego, to w serii "Campaign" Osprey Publishing wydał dwa tomy: #118 (Golan) i #126 (Synaj)."

Uwierzę Ci na słowo, a mnie naprawdę militaria mało interesują :-).

"Last but not least gdyby nie most powietrzny z USA i 22395 ton uzbrojenia i sprzętu, to nie bardzo byłoby komu ten 1973 wspominać po stronie izraelskiej. "

No ale to chyba dotyczy z grubsza obu stron? Gdyby nie radziecka pomoc dla Egiptu i Syrii, nie byłoby w ogóle żadnej wojny 1973 roku do wspominania.
-
2010/12/03 17:05:56
@wo
"Co tylko wzmacnia moją tezę o technologicznej wyższości Phantoma nad Migiem (choć oba miały równie przestarzałą skorupę)."

co tylko wzmacnia teze, ze te typy samolotow byly projektowane do odmiennych zadan. a wydarzenia w wietnamie dobitnie wykazaly, iz nie potrzeba wysoce rozwinietych technologicznie maszyn (w twoim rozumieniu), by dawac lupnia przeciwnikowi.
-
wo
2010/12/03 17:07:11
@splicer
"wydarzenia w wietnamie dobitnie wykazaly, iz nie potrzeba wysoce rozwinietych technologicznie maszyn (w twoim rozumieniu), by dawac lupnia przeciwnikowi."

Przecież zawsze można "dać łupnia" przez zalew mięsem armatnim.
-
2010/12/03 17:31:13
@wo
Dlaczego "cokolwiek przypadkowy"? Rząd USA wtedy wspierał rusycystykę, teraz wspiera arabistykę.
Nie wiem dlaczego wspieranie rusycystyki w celach zimnowojennych miałoby od razu wyprodukować tłumaczenie żurnali rosyjskich dotyczących pewnej szczególnej dziedziny naukowej, gdyby nie było poglądu, że ta dziedzina w Rosji jest na na tyle wysokim poziomie, że warto wiedzieć, co robią.

Innymi słowy, przypuszczam, że gdyby istniał kraj sojuszniczy USA z silną neuroscience i tradycją publikowania w języku lokalnym, też by ich tłumaczyli.

Może ja ciągle nie wiem, co chcesz powiedzieć. Ja chcę, że w obozie wokółradzieckim bywały dziedziny uważane na Zachodzie (wbrew relacjonowanej tu doktrynie V. Busha za na tyle interesujące, że regularnie tłumaczono ich co lepsze dokonania.
-
2010/12/03 17:37:02
@wo
Na szczęście tak zwane "pieniądze" z napisem "bilety Narodowego Banku Polskiego" można było wyrzucać bez większego żalu. Gorzej gdy wyrzucali dolary albo dojczmarki...

Nie znam nikogo, kto by je wyrzucał. Już raczej kupowało się wódkę.

@ramone.alcin
I ten bias jest uzasadniony. Nie narodowoscia, a afiliacja kandydata.

Czyli po przetłumaczeniu na nasze "jest uzasadniony majtami twojej starej".

Po prostu wiem, jaka renome ma dorobek Landaua.

I co? Zapoznałeś się z tym dorobkiem ze względu na afiliację?

@benzodiazepiny

...and was going down.

Tak. Chociaż wolniej, niż F-86 Sabre.
-
2010/12/03 18:07:44
Jako mimowolny współsprawca zamieszania posłusznie melduję, że linka do Wiki wziąłem z komentarza (nick "guest077") ze strony Tok FM (link do audycji podany przez empe3.1 w poprzedniej notce. )

Ale za to jaką piękną notkę można napisać o Wikipedii
-
wo
2010/12/03 18:32:29
@gammon
"Nie znam nikogo, kto by je wyrzucał. "

A mi została jakaś całkiem spora kupka. Przydaje się do towarzyskiej gry w pokera (wiesz, takiego na ostre stawki: tysiąc wpisowego i wewogle).

@miskidomleka
"Innymi słowy, przypuszczam, że gdyby istniał kraj sojuszniczy USA z silną neuroscience i tradycją publikowania w języku lokalnym, też by ich tłumaczyli. "

A z kolei gdyby istniał kraj wrogi i z umiarkowanie dychawiczną neuroscience, też by ich tłumaczyli. Bo bardziej ich interesowało tłumaczenie neuroscience rosyjskiej niż neuroscience, powiedzmy, islandzkiej (ceteris paribus).

"wbrew relacjonowanej tu doktrynie V. Busha"

Gammon ją oczywiście przedstawił w trochę zradykalizowanej wersji. Tak naprawdę chodzi po prostu o to, że ten system rozwojowi nauki i techniki mocno nie sprzyjał.
-
2010/12/03 19:08:16
@wo
Bo bardziej ich interesowało tłumaczenie neuroscience rosyjskiej niż neuroscience, powiedzmy, islandzkiej
Uważam, że dlatego, że rosyjska coś sobą reprezentowała (i miała zwyczaj publikowania po rosyjsku), nie dlatego, że była wroga.

Tak naprawdę chodzi po prostu o to, że ten system rozwojowi nauki i techniki mocno nie sprzyjał.
Tu jak najbardziej zgoda.
-
wo
2010/12/03 19:34:14
@miskidomleka
"Uważam, że dlatego, że rosyjska coś sobą reprezentowała (i miała zwyczaj publikowania po rosyjsku), nie dlatego, że była wroga"

Gdyby perska by sobą reprezentowała mniej więcej to samo (przed Chomeinim, ofkors), to by się nie doczekała żurnała. Jeśli przez P oznaczymy prawdopodobieństwo poświęcenia czemuś pisma, przez ypsilon poziom związania danego języka z aktualnym byciem The Evil Empire, a przez dzeta poziom ypsilońskiej bulbulologii, to P = ypsilon razy zeta.

"Tu jak najbardziej zgoda."

No mówię, że łebski facet z tego Busha. Steven Levy wręcz wymienia go jako pierwszego w długim szeregu geniuszy, których wynalazki doprowadziły do Macintosha!
-
2010/12/03 21:14:36
A jakie wartości przyjmują ypsilon i dzeta?
-
2010/12/03 22:42:29
Ojejkujejku, ale wtopa. Iście psychiatrykowa, rzec by można. Mnie od razu coś tknęło jak rano przeczytałem ten wpis - to po prostu za dobrze brzmiało, żeby mogło być prawdziwe. A poza tym, ktoś na pewno by taki smakowity kąsek wcześniej wywlekł na swiatlo dzienne. No nic, zdarza się, pozostaję wiernym lurkaczem.
-
2010/12/03 22:51:42
@miski
"Uważam, że dlatego, że rosyjska coś sobą reprezentowała (i miała zwyczaj publikowania po rosyjsku), nie dlatego, że była wroga."

Luria publikował po angielsku.
-
2010/12/03 23:09:29
@meinglanz
Toż ja nie twierdzę, że wszyscy i zawsze publikowali tylko u siebie. Ale sam kiedyś potrzebowałem przeczytać serię badań pewnych Rosjan, i część była na Zachodzie, a część tylko u siebie.
-
2010/12/03 23:33:11
@miski
Oni najbardziej starali się właśnie o publikacje po angielsku, bo tylko to daje jakąś pozycję w nauce. Ja też musiałem kiedyś przeczytać francuskie artykuły o bulimii. Rzadko się jednak zdarza, że coś wartościowego nie jest po angielsku.
-
2010/12/03 23:33:27
Szczyl to jest taki facet, któremu się wydaje, że zjadł wszystkie rozumy, i jadaczka nie zamyka mu się ani na chwilę. Jak tylko ktoś coś powie, on musi wtrącić swoje trzy grosze. Powie mu pan, że coś się panu podoba, a on zaraz zacznie udowadniać, że nie ma pan racji. Szczyl robi wszystko, żeby udowodnić, że wszyscy wkoło niego są durniami.
-
2010/12/03 23:47:45
mietek_1899

Brutalne. Ale ten opis pasuje do każdego blogera. Różnica między wo a dajmy na to Jackiem Jareckim polega na braku inteligencji, poczucia humoru i wiedzy tego drugiego.
-
2010/12/04 00:23:28
Prawica ma z nas polewkę za research Ziemkiewiczowski... To jest normalnie jak sputnik i wojna Jom Kippur rolled into one.
-
2010/12/04 00:47:43
@wo
A mi została jakaś całkiem spora kupka.

Ale nie z tego powodu, że jacyś abstynenci wyrzucali banknoty.

Gammon ją oczywiście przedstawił w trochę zradykalizowanej wersji.

No bo Lorber tak to przedstawił.

Tak naprawdę chodzi po prostu o to, że ten system rozwojowi nauki i techniki mocno nie sprzyjał.

Nawet jeśli mocno nie sprzyjał, to zarazem wystarczająco słabo, żeby przepuszczać sporo osiągnięć.
-
2010/12/04 02:07:17