A problemem jest nie tylko ilość, ale i jakość istniejących mieszkań. Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego z 2020 r. wynika, że ponad 3 proc. nieruchomości mieszkalnych w Polsce nie ma dostępu do wodociągu, a 6 proc. – do spłukiwanej toalety.
Rząd nie chwali się Mieszkaniem Plus
Nie ma więc wątpliwości, że w Polsce mieszkań brakuje i, mimo dynamicznego rozwoju rynku w ostatnich latach, nadal mamy tu spore zaległości. Kolejne rządowe pomysły prześcigają się jedynie w kategorii „najbardziej chybione”. Najpierw Rodzina na Swoim i Mieszkanie dla Młodych wspierały tych, których i tak stać na zakup mieszkania, a potem nadeszło Mieszkanie Plus.
Był to pierwszy program, który rzeczywiście ukierunkowano na potrzeby mieszkaniowe. Miał wspierać tych, którzy zarabiają za mało, by stać ich było na swoje mieszkanie, ale jednocześnie za dużo, by skorzystać z lokalu socjalnego czy komunalnego (o polskich w tych kategoriach można by napisać książkę). Tylko że na „miał wspierać” się skończyło. Program kilka razy upadał, wstawał i ruszał z miejsca, po czym znów potykał się o własne nogi, bo okazało się (o niespodzianko!), że budować tak tanio jak chcieliby decydenci się nie da. Znamienne, że w Polskim Ładzie o Mieszkaniu Plus nikt już nic nie mówi.
Polski Ład. Co zmieni?
Wśród mieszkaniowych pomysłów (pamiętajmy, że to na razie pomysły i deklaracje, a nie ustawy czy choćby ich projekty!) na największą uwagę zasługuje moim zdaniem wyczekiwany od lat pomysł państwowych gwarancji zastępujących wkład własny. To rozwiązanie, które działa w wielu krajach i pomaga młodym ludziom w zakupie pierwszego mieszkania.
Wprawdzie znów pomagamy tym, których na mieszkanie stać (mają zdolność kredytową), ale przynajmniej nie dajemy im do ręki gotówki, a jedynie państwową gwarancję. To pomysł znacznie lepszy niż stosowane dotąd rozdawnictwo.
Zgodnie z założeniami zawartymi w Polskim Ładzie, potencjalna grupa beneficjentów to 80 tys. rocznie, acz realnie z gwarancji na pewno skorzysta dużo mniej ludzi. Popularność rozwiązania zależeć będzie od kryteriów dostępności i szczegółowych warunków skorzystania z niego.
Już zapowiedziano, że z pomocy skorzystać będzie można tylko kupując mieszkanie mieszczące się w określonym zakresie cenowym. To już było w czasie programów RnS i MdM, i nie za bardzo się sprawdziło, powodując kombinowanie z cenami (dopasowywanie ich do limitu, windowanie cen pomieszczeń dodatkowych i tak dalej) – szkoda, że nikt nie wyciąga wniosków z poprzednich programów.
Reszta założeń gwarancji brzmi już sensownie. Ograniczenie wiekowe (do 40. roku życia), pomoc tylko dla kupujących swoje pierwsze mieszkanie w życiu i ograniczenie do maksimum 100 tys. zł lub 40 proc. ceny mieszkania – pozostaje czekać na konkretne rozwiązania prawne.
Rozdawnictwo znów na czasie
Niestety, na gwarancjach zastępujących wkład własny dobre pomysły się kończą. Reszta rozwiązań to stare dobre rozdawnictwo. To już było, to się nie sprawdziło, to nie zadziała! Tak samo jak próba stymulowania dzietności. Skoro nie pomogło 500 plus, to dlaczego miałby zadziałać bon mieszkaniowy? Tego rodzaju pomysły w Polsce stymulują głównie patologie takie jak ukrywanie dochodów i unikanie podatków.
Polski Ład nie uratuje, niestety, polskiej mieszkaniówki. Gwarancje pomogą tym, którzy nie mają wkładu własnego – i dobrze. Ale co z osobami, które nie mają ani wkładu własnego, ani zdolności kredytowej? Co z brakami w zasobach mieszkań socjalnych i komunalnych?
Autorem tekstu jest Marcin Krasoń, ekspert obido.pl.