Pokazywanie postów oznaczonych etykietą working class. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą working class. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 marca 2015

.

Nawigacja pokazuje 430 km prosto.
Jadę więc w kierunku zachodzącego słońca.

A później wracam. Do pracy. W jej absolutnie najgorszym wydaniu.

wtorek, 16 grudnia 2014

rented cars

Całą drogę zastanawiałam się co jest nie tak z tym samochodem.
Coś ze skrzynią biegów, skoro nie mogę wrzucić szóstki.
Dopiero pod pracą zorientowałam się, że mój samochód ma (i zawsze) miał pięć biegów.

wtorek, 16 września 2014

seville

Czas zatacza koło.
A ja wracam tam, gdzie już nie miało mnie być.
Do starych znajomych i przerwanych rozmów.


piątek, 22 sierpnia 2014

time(lessness)

Jeszcze nigdy pojęcie czasu nie było tak względne.
Gdzieś, w dniu, w którym nie zauważyłam, skończyło się lato.

sobota, 5 lipca 2014

je ne regrette rien

Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek pracowała tak ciężko.
Nie ma jednak mowy o niezadowoleniu.
Lubię. Naprawdę lubię to, co robię.

wtorek, 24 czerwca 2014

right now

Jest wcześnie i wciąż dość chłodno.
Mam na sobie białą koszulę i ciemną marynarkę.
Szybki krok i telefon w ręce.

Czuję, że jestem na swoim miejscu.
Mimo skrajnego zmęczenia.

poniedziałek, 26 maja 2014

who would have thought

Góry wzbudziły we mnie zachwyt, o którym nigdy bym siebie nie podejrzewała.
Przyniosły spokój i wytchnienie.
A wszystko to podczas służbowego spotkania.

wtorek, 18 marca 2014

two years after

Przyjechałam innym samochodem i zatrzymałam się w innym hotelu.
Reprezentuję inną firmę, choć zakres szkolenia jest identyczny.

Pozwalam sobie wierzyć w to, że mimo upływu czasu, przyjechałam taka sama.
Z podobną czerwienią na paznokciach.

czwartek, 13 marca 2014

renouveau

Rano świeci słońce, a w tle śpiewa Zaz.
Idę tak okrężną drogą, jak to tylko możliwe.

piątek, 28 lutego 2014

:)

Im dłużej pracuję, tym mniej rzeczy mnie dziwi.
Szkolenia rozpoczynające się o 23:00 przyjmuję więc ze zrozumieniem.

wtorek, 18 lutego 2014

week(not-end)

Wieki temu obiecałam sobie, że nie będę osobą, która od poniedziałku czeka na weekend.
Nie czekam więc. Cieszę się dniami, które są.
Mimo, że czasem do weekendu i późnego śniadania tęskno.


piątek, 14 lutego 2014

be my f•••••• Valentine

Jadę o świcie.
Spotykam się z klientem, a wracam dopiero wieczorem.
I naprawdę, naprawdę to lubię.

W tle Ketil Bjørnstad.
Bez Niego nie wsiadam do pociągu.

wtorek, 4 lutego 2014

stay cool

Wieczorem odstawiam służbowy samochód i wracam autobusem.
Nie ma mowy, żeby poprzewracało mi się w głowie.


poniedziałek, 16 grudnia 2013

before

Wszyscy wydajemy się być trochę nie na miejscu.
Walczymy z ciemnością i sennością. Choć niekoniecznie w tej kolejności.
Jeszcze przed 6:00. Nim świat się obudzi.


sobota, 7 grudnia 2013

bittersweet

Spotykamy się w piątek. Po pracy, choć już nie tej samej.

Jest wino.
Są rozmowy o wszystkim i tańce.
Jest tak słodko-gorzko, jak to tylko możliwe.

piątek, 29 listopada 2013

till now

Widać potrzebowałam trochę czasu.
Białego biurka z filiżanką kawy.
Różowawej bluzki i kilku rozmów.
Trochę czasu, by poczuć, że ta praca to może być to.




środa, 20 listopada 2013

slow life

Im więcej mam pracy, tym bardziej doceniam niespieszne śniadania.
Gazetę czytaną w łóżku.
I ten cały slow life, o który tak trudno.

czwartek, 31 października 2013

last day

Żegnam się.
Piszę maile i robię porządki w segregatorach.

Nijak nie mogę zapanować nad wszechogarniającym poczuciem żalu za tym, co tu zostawiam.


piątek, 11 października 2013

jeudi

Nie zważając na ogrom pracy, obowiązków i terminów, których przekroczyć nie można, w czwartkowy wieczór jedziemy na koncert.
Trzeba mieć czas na życie.

wtorek, 8 października 2013

c.

Siedzimy w ogrodzie. W popołudniowym słońcu.
Omawiamy strategię rozwoju.

To może być naprawdę fajna praca.